Jakubowska pozwała Śpiewaka za felieton o sprawie Rywina
Szefowa gabinetu politycznego premiera Aleksandra Jakubowska pozwała znanego socjologa Pawła Śpiewaka za jego felieton związany z pobocznym wątkiem afery Rywina, w którym - jej zdaniem - naruszono jej dobra osobiste.
11.08.2003 | aktual.: 11.08.2003 16:15
Proces cywilny, który zaczął się w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Warszawie, został odroczony do 22 października bez przeprowadzania jakichkolwiek czynności, bowiem Śpiewak nie otrzymał jeszcze pozwu.
Powodem procesu stał się felieton w "Życiu Warszawy" z lutego tego roku, w którym Śpiewak opisywał swe refleksje po zeznaniach prezesa Agory Wandy Rapaczyńskiej przed sejmową komisją śledczą badającą aferę Rywina.
Autor nawiązywał do słów Rapaczyńskiej, która przed komisją zeznała, że "minister Jakubowska bardzo mile mi powiedziała, że nie jest wrogiem Agory, że miała takie zlecenie przedtem, a teraz zlecenie się zmieniło i prosi mnie o to, żeby, prawda, jakoś współpracować przy autopoprawce". Śpiewak przypomniał także w swym felietonie, że Rapaczyńska ujawniła, że ktoś groził jej śmiercią. Konkluzja felietonu brzmiała: "To słówko 'zlecenie' - w ustach pani minister Jakubowskiej i rzekomego zabójcy brzmią tak zastanawiająco zbieżnie...".
Jakubowska uznała, że narusza to jej dobra osobiste. Pozwała Śpiewaka, domagając się od niego przeprosin w prasie oraz wpłaty 20 tys. zł zadośćuczynienia na cel dobroczynny.
Jeszcze w lutym, po zeznaniach Rapaczyńskiej przed komisją, Jakubowska zaprzeczyła, by mówiła jej, iż miała "zlecenie" wrogie wobec Agory. "Nie jest prawdą, iż w rozmowie Wandą Rapaczyńską użyłam słowa 'zlecenie', ponieważ nie jest to określenie adekwatne do prezentowania stanowiska rządu przez wiceministra kultury. Czytam widocznie te same kryminały co Wanda Rapaczyńska i słowo 'zlecenie' - tak jak pani prezes - raczej kojarzy się z płatnym mordercą" - oświadczyła Jakubowska. Zapowiedziała też wtedy proces wobec Śpiewaka.
"Działania pani minister porównano do działań płatnego mordercy" - powiedział adwokat nieobecnej w sądzie Jakubowskiej mec. Piotr Świętanowski.
Śpiewak zapewnia, że nie naruszył jej dóbr osobistych. "Nie wiem, co ja tu w ogóle robię" - oświadczył w sądzie dziennikarzom. Wyjaśnił, że pisząc felieton, opierał się na złożonych pod przysięgą zeznaniach Rapaczyńskiej.
"Zastanowiło mnie, że pani minister używa słowa 'zlecenie', które ma jednoznaczną konotację" - powiedział. - "Zadziwiające jest, jak można używać języka przestępców; to pokazuje, jak język polski jest źle używany przez ministrów". "To był felieton, w którym można sobie na więcej pozwolić, a nie informacja dziennikarska" - podkreślił Śpiewak.
22 października jako świadek ma zeznawać Rapaczyńska; o jej wezwanie wniósł adwokat Śpiewaka.