Jakubowska: nie mówiłam o "zleceniu" ws. noweli o rtv
Szefowa gabinetu politycznego premiera Aleksandra Jakubowska oświadczyła, iż w rozmowie z prezes Agory Wandą Rapaczyńską nie mówiła, iż miała "zlecenie" wrogie wobec Agory. To, że słowa "zlecenie" w tym kontekście minister użyła zeznała sama Rapaczyńska.
Oświadczenie Jakubowska skierowała w środę do komisji śledczej z prośbą do jej przewodniczącego o udostępnienie go także dziennikarzom obsługującym pracę komisji. Minister zapowiedziała też pozew w jej imieniu przeciwko "Życiu Warszawy" i Pawłowi Śpiewakowi, którego tekst nawiązujący do zeznań Rapaczyńskiej ukazał się w środowym wydaniu tego dziennika.
We wtorek prezes Agory mówiła podczas przesłuchania, że podczas spotkania w ministerstwie kultury ws. noweli została poproszona przez Jakubowską "na stronę". "Minister Jakubowska bardzo mile mi powiedziała, że nie jest wrogiem Agory, że miała takie zlecenie przedtem, a teraz zlecenie się zmieniło i prosi mnie o to, żeby, prawda, jakoś współpracować przy autopoprawce" - relacjonowała Rapaczyńska. Zeznała, że Jakubowska nie wyjaśniła jej jakie zlecenie i od kogo.
W dalszej części przesłuchania o tę wypowiedź dopytywał się Zbigniew Ziobro (PiS). "Czyli wnioskować z tego należy wprost, z tej wypowiedzi, że wcześniej miała zlecenie wrogie wobec Agory i teraz nastąpiła jakaś zmiana tego wrogiego zlecenia i jest wola, czyli jest zgoda na współpracę, tak?" - pytał poseł. "No, tak" - odparła prezes Agory.
Jakubowska, była wiceminister kultury inaczej wspomina tamtą rozmowę z Rapaczyńską. "Nie jest prawdą, iż w rozmowie Wandą Rapaczyńską użyłam słowa ‘zlecenie’ ponieważ nie jest to określenie adekwatne do prezentowania stanowiska rządu przez wiceministra kultury. Czytam widocznie te same kryminały, co Wanda Rapaczyńska i słowo ‘zlecenie’ - tak jak Pani Prezes - raczej kojarzy się z płatnym mordercą" - oświadczyła.
Jakubowska twierdzi też, że rozmawiała z prezes Agory nie "na stronie", a w gabinecie w ministerstwie, już po czerwcowym spotkaniu nadawców u premiera. Miała powiedzieć Rapaczyńskiej, iż nie jest osobistym wrogiem Agory i w pracach nad ustawą nie kierowała się osobistymi animozjami (bo takich nie było), tylko przyjętym przez rząd stanowiskiem.
"Wyjaśniłam Pani Prezes, że w związku z niezadowoleniem mediów krajowych, złą opinia mediów zagranicznych i licznymi interwencjami na forum europejskich instytucji Premier uznał, iż dla dobra negocjacji i wizerunku Polski zagranicą należy dążyć do osiągnięcia kompromisu z mediami komercyjnymi, który - nie wypaczając głównych intencji rządu - spowoduje złagodzenie konfliktu" - opisuje Jakubowska. Po spotkaniu obie panie miały uzgodnić, że Agora i inni sygnatariusze listu do premiera ws. noweli przedłożą swoje propozycje zmian do niej i podejmą dalsze rozmowy.
Jakubowska w oświadczeniu tłumaczy, iż do odniesienia się do zeznań Rapczyńskiej skłonił ją fakt, iż wspomniana wypowiedź "stała się powodem do snucia rozważań w mediach", w tym - godzących w jej dobra osobiste.
Za takie rozważania minister uznała opublikowany w środę w "Życiu Warszawy" tekst Pawła Śpiewaka pt. "Zlecenie". Autor przypominając wspomniany fragment zeznań Rapaczyńskiej, a także informację o tym, że jakiś męski głos telefonicznie groził jej śmiercią, tak zakończył swój tekst: "To słówko ‘zlecenie’ - w ustach pani minister Jakubowskiej i rzekomego zabójcy brzmią tak zastanawiająco zbieżnie...".
Jakubowska poinformowała w środę, że w związku z tym tekstem upoważniła prawników do wystąpienia w jej imieniu przeciwko "Życiu Warszawy" i Śpiewakowi z pozwem o ochronę dóbr osobistych.(reb)