Jakie szanse ma Jacek Saryusz-Wolski, by pokonać Donalda Tuska?
Szanse na objęcie funkcji szefa Rady Europejskiej przez Jacka Saryusz-Wolskiego są bliskie zeru. - To bardzo dobra kandydatura. I na tym koniec. Nie ma możliwości, by europoseł PO został wybrany - mówi Wirtualnej Polsce prof. Genowefa Grabowska, była europosłanka, ekspert prawa międzynarodowego.
28.02.2017 | aktual.: 28.02.2017 14:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kandydatura europosła PO Jacka Saryusz-Wolskiego, o której poinformował "Finacial Times", to spore zaskoczenie. Zwłaszcza z powodu tego, że polski rząd popiera nie urzędującego szefa Rady Europejskiej, a jego kolegę z partii. - To niezwykły ruch. Sayrusz-Wolski nie ma absolutnie żadnej szansy na to stanowisko i zapewne o tym wie. Ale to by wyjaśniało jego niektóre działania i wypowiedzi w Brukseli - mówi Wirtualnej Polsce Paul Ivan, ekspert brukselskiego ośrodka European Policy Centre.
Decyzja o tym, kto zostanie szefem Rady Europejskiej na następną 2,5-letnią kadencję, ma zapaść na szczycie zaplanowanym na 9-10 marca. I to między inny ten termin potwierdza to, że forsowany - według "Financial Times" - na szefa RE Jacek Saryusz Wolski nie ma żadnych szans.
- W instytucjach Unii Europejskiej nic nie dzieje się z niedzieli na poniedziałek. Zgłaszanie kandydata na tak wysokie stanowisko poprzedzone jest zawsze wielomiesięcznymi rozmowami. A Jacek Saryusz-Wolski nie został nawet formalnie zgłoszony. Żadna procedura nie została wdrożona. To bardzo dobra merytorycznie kandydatura, ale bez żadnych szans na wygraną - mówi prof. Genowefa Grabowska.
Ponadto, stanowisko szefa RE jest rotacyjne. Nie ma praktycznie możliwości, by Polaka zastąpił inny Polak. - Jeśli nie Donaldowi Tuskowi, to ta funkcja przypadnie politykowi z innego kraju - wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Przeciwko europosłowi przemawia też inna zasada, obowiązująca w Unii. - Do tej pory było dwóch szefów Rady Europejskiej i obaj byli premierami w swoich krajach. Wcześniej, na czele rady stali szefowie państw, które miały prezydencję w Unii. Nie jest to stała praktyka, że na to stanowisko wybiera się byłego szefa rządu lub prezydenta, ale tak zwyczajowo się robi - wyjaśnia prof. Grabowska.
Przeciwko Jackowi Saryusz-Wolskiemu przemawia też brak doświadczenia na znaczących stanowiskach. Był m.in. wiceszefem Europejskiej Partii Ludowej i wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.