Jak zreformować system finansowania kultury?
Potrzebne są reformy systemu finansowania kultury - do takiego wniosku doszli uczestnicy debaty zorganizowanej przez Informacyjną Agencję Radiową.
Joanna Mytkowska potwierdza, że na działalność kulturalną są niezbędne pieniądze. Twórcy nie chcą jednak być zależni od państwa. Dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej proponuje wprowadzić rozwiązania stosowanie w sztuce filmowej. Polski Instytut Sztuki Filmowej utrzymuje się z opłat nałożonych na podmioty zarabiających na filmach. Chodzi tu głównie o nadawców telewizyjnych i dostawców telewizji kablowej.
Agnieszka Holland uważa, że cześć pieniędzy powinna pochodzić od prywatnych inwestorów. Obecnie w niewystarczającym stopniu finansują oni działalność kulturalną. Reżyser zauważyła przy tym, że państwo nie motywuje przedsiębiorców do finansowego wsparcia kultury.
Menadżer kultury Michał Merczyński jest zdania, że pewne struktury i metody zarządzania kultura nie zostały w ciągu 20 lat demokracji wypracowane. Dlatego popiera koncepcję profesora Jerzego Hausnera mówiącą o zróżnicowaniu źródeł finansowania kultury.
Mimo to Merczyński uważa, że w Polsce pieniędzy na kulturę wcale nie jest mało. Problem stanowi dostępność do środków publicznych. Od 1997 roku z finansowania kultury z państwowych pieniędzy mogą korzystać tylko fundacje lub stowarzyszenia. Jego zdaniem z tych pieniędzy powinny też korzystać prywatne inicjatywy. Tak na przykład jest w Holandii. Większość instytucji kulturalnych musi walczyć o środki, które gwarantuje im funkcjonowanie nawet przez cztery lata. Przy czym te instytucje nie muszą przy konkursie podawać konkretnych inicjatyw, na które te środki zostaną wydane.
Zaletą takiego systemu jest większa swoboda w działalności artystycznej twórców. W mniejszym stopniu wpływ na sztukę będą miały władze.
Debatę "Popiół czy diament - co dalej z polską kulturą" prowadziła dziennikarka Informacyjnej Agencji Radiowej Joanna Sławińska.