Jak zniknęły "lub czasopisma"? - zeznawał Nikolski
Lech Nikolski zeznawał jako świadek w Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku, prowadzącej poszerzone śledztwo dotyczące procesu legislacyjnego ustawy o radiofonii i telewizji, w tym okoliczności usunięcia z jej projektu słów "lub czasopisma". To kontynuacja jego zeznań z ubiegłego tygodnia.
Częścią tego śledztwa jest obecnie także zawiadomienie złożone przez Nikolskiego, byłego szefa gabinetu politycznego Leszka Millera, a przekazane do Białegostoku z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Dotyczy ono ustalenia jego rzekomego udziału w aferze Rywina. Chodzi o wymienianie jego nazwiska wśród członków tzw. grupy trzymającej władzę w raporcie sejmowej komisji śledczej do spraw tej afery. Nikolski te ustalenia kwestionuje.
Polityk był już przesłuchiwany w Białymstoku w ubiegłym tygodniu, a piątkowe zeznania, które zakończyły się w późnych godzinach popołudniowych, były kontynuacją czynności z jego udziałem. Prokuratura nie podaje, czy to koniec przesłuchań tego świadka, nie ujawnia też żadnych szczegółów jego wyjaśnień, zasłaniając się dobrem śledztwa.
Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku Janusz Kordulski powiedział, że nie jest wskazane podawanie szczegółów w sytuacji, gdy będą przesłuchiwane kolejne osoby, które nie powinny znać zeznań innych świadków.
Wśród tych osób, które mają być przesłuchiwane, jest Lew Rywin, którego przesłuchanie kilka dni temu nie doszło do skutku.
Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku od kilku miesięcy prowadzi postępowanie dotyczące usunięcia z projektu ustawy o radiofonii i telewizji słów "lub czasopisma".
Dotąd trzem osobom postawiono w nim zarzuty przerobienia ustawy: byłej prawniczce Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Janinie S., Iwonie G. (wciąż tam pracującej) oraz Tomaszowi Ł. z ministerstwa kultury. Wszyscy troje nie przyznają się do stawianych im zarzutów.
W listopadzie postępowanie prokuratorskie zostało rozszerzone na całość tzw. wątku legislacyjnego związanego z ustaleniami sejmowej komisji śledczej, rozpatrującej tzw. sprawę Rywina. Chodzi już nie tylko o usunięcie z projektu ustawy słów "lub czasopisma", ale także o wszelkie prace nad ustawą, do momentu wniesienia projektu na posiedzenie Rady Ministrów.