Jak poznać realną wartość spółki giełdowej w 27 sekund?
Po odbyciu tysięcy rozmów z czytelnikami mojego portalu, stwierdziłem, że wcale nie brak pieniędzy jest największą przeszkodą przed inwestowaniem na giełdzie ale zwykły brak czasu.
Zdecydowana większość ludzi posiada błędne przekonanie, że aby skutecznie inwestować trzeba poświęcać na to wiele godzin tygodniowo a najlepiej rzucić wszystko i poświęcić się tylko analizie raportów finansowych i wykresów spółek giełdowych. Nic bardziej mylnego!
Po pierwsze, należy inwestować przede wszystkim długoterminowo, a to oznacza, że nie interesują nas chwilowe wahania kursów spółek giełdowych, a znając realną ich wartość, cierpliwie czekamy na żniwa – niekiedy nawet kilka lat. Nie oznacza to absolutnie tego, że zupełnie zapominamy o naszych inwestycjach. Co kwartał spółki publikują przecież wspomniane wyżej sprawozdania finansowe a oprócz tego komunikują się z rynkiem również na bieżąco, wysyłając oficjalne komunikaty ale również organizując konferencje wynikowe czy czaty inwestorskie. Warto oczywiście trzymać rękę na pulsie ale twierdzenie, że to wszystko zajmuje bardzo dużo czasu jest mitem a jeśli zdamy sobie sprawę ile godzin tygodniowo spędzamy zupełnie bezproduktywnie, to stwierdzimy, że omija nas możliwość robienia czegoś co może przynosić nam dodatkowe dochody.
Po drugie, należy stawiać na fundamenty spółek, czyli praktycznie można sobie darować wielogodzinne ślęczenie przed monitorem i wpatrywanie się w zachowania kursów spółek giełdowych. Analiza techniczna, bo tak się to nazywa, to trochę tak jakby chcieć przewidywać dalszy kurs statku lub łodzi motorowej obserwując tylko i wyłącznie kilwater czyli ślad jaki pozostawia na tafli wody. Należy zatem skupić się na faktycznej kondycji finansowej spółek i ich perspektywach rozwoju a także jakości zarządu, bo przecież czynnik ludzki jest niezwykle ważny.
Największy w historii inwestor – Amerykanin Warren Buffett (87 l.), często powtarza, że „ należy kupować akcje spółek, tak jak byśmy kupowali część przedsiębiorstw ”. Należy zatem pamiętać, że my nie kupujemy wykresów cen akcji tylko realne biznesy a o tym paradoksalnie wielu inwestorów a raczej w ich przypadku „graczy” zapomina. W ten sposób dochodzimy w płynny sposób do różnicy pomiędzy graczem (spekulantem) a inwestorem – ten drugi powierza swoje pieniądze firmom na ich dalszy rozwój, licząc na zwrot ze swojej inwestycji w kolejnych latach w postaci REALNYCH zysków tychże przedsiębiorstw. Spekulant natomiast liczy tylko i wyłącznie na to, że uda mu się kupić akcje danego przedsiębiorstwa taniej i odsprzedać po wyższej cenie. Jego strategia bazuje zatem na założeniu, że ktoś inny odkupi od niego akcje drożej. Inwestor giełdowy dodatkowo nastawia się na systematyczne czerpanie przychodów z dywidend, czyli części lub całości zysku, którym spółki giełdowe dzielą się ze swoimi akcjonariuszami. Wiele firm wypłaca całkiem wysokie dywidendy, a wpływy z nich stanowią lepszą alternatywę niż lokaty bankowe, obligacje korporacyjne czy nawet mieszkanie na wynajem. Stopa zwrotu z inwestycji w polskie, solidne spółki dywidendowe potrafi wynieść 7% i więcej – takim najbardziej znanym przykładem spółki regularnie dzielącej się zyskami jest PZU.
System jest niezbędny w skutecznym inwestowaniu
Ostatnio zupełnie przypadkiem natrafiłem na Youtube na wypowiedź byłego koszykarza NBA – Shaquille O’Neala, który stwierdził, że „gwiazdy wygrywają poszczególne mecze, ale to system wygrywa mistrzostwa” (ang. Stars win games, system win championships) i doszedłem do wniosku, że podobnie jest przecież w inwestowaniu. Bywały gwiazdy jednego czy dwóch sezonów a ich stopy zwrotu powodowały zawrót głowy ale nie byli w stanie tych wyników utrzymać i sprawić aby były powtarzalne. Ja już dawno pogodziłem się z tym, że zyski z inwestycji nie będą jakoś szczególnie oszałamiające, ale za to będą cechować się stabilnością i powtarzalnością.
Na potwierdzenie tych słów, prezentuje wyniki jakie osiągnęły prezentowane przez nas modelowe portfele, złożone z wyselekcjonowanych przez nas spółek, na przestrzeni ostatnich 5 lat.
Jak widać z początkowych, teoretycznych 30 tys. zł udało się zrobić od 110 tys. zł do nawet 240 tys. zł co odpowiadało łącznemu zyskowi 713,6% na koniec kwietnia 2018 roku od początku inwestycji czyli od kwietnia 2013 roku. Średnioroczny zysk wyniósł natomiast w tym czasie 51,2%.
Od początku tego roku do końca kwietnia nasze portfele zarobiły od 7,8% (TOP10 – złożony z 10 spółek) do 34,4% (TOP3).
Gdzie leży tajemnica sukcesu?
Tak jak napisałem już wyżej, należy podchodzić do inwestycji wybitnie długoterminowo, stawiać na twarde fundamenty spółek oraz posiadać swój własny, skuteczny system.
Trzeba również znać REALNĄ wartość każdej spółki, którą bierzemy pod uwagę abyśmy nie byli wprowadzeni w błąd przez aktualną, zawyżoną lub zaniżoną cenę na giełdzie lub wartość księgową, którą spółki podają oficjalnie w swoich raportach.
Po latach udoskonaleń mojego systemu, wraz z moim współpracownikiem – Adrianem Przybylskim znaleźliśmy sposób na poznawanie właśnie tej REALNEJ wartości spółek, dzięki czemu, jak widać na powyższym obrazku skutecznie inwestujemy na giełdzie akcji swoje własne pieniądze. Mało tego – jesteśmy w stanie sprawdzić tę wartość w zaledwie…27 sekund. Nikt zatem nie może już nigdy nam zarzucić, że inwestowanie zajmuje dużo czasu.
Zapraszamy na darmowe szkolenie on-line, podczas którego można zapoznać się z naszą metodą, pozwalającą na sprawdzenie realnej wartości przedsiębiorstwa w zaledwie 27 sekund, które odbędzie się już w najbliższy poniedziałek 21.05 o godz. 20:00 Uwaga – szkolenie nie będzie nagrywane i nie będzie później nigdzie udostępnionego wideo.