Jak oszczędzać z zyskiem?

Slogan kampanii reklamowej jednej ze znanych instytucji finansowych brzmiący „oszczędzanie przez wydawanie” wielu uznało za kontrowersyjny. Ile jest prawdy w stwierdzeniu, że oszczędzamy, inwestując? Wiedzą to nie tylko osoby, które w swoim czasie właściwie ulokowały pieniądze, ale również inwestorzy, którzy nie wycofali się szybko z dokonanej inwestycji.

19.04.2016 | aktual.: 19.04.2016 10:25

Obraz
© (fot. mp)

Motywacje do oszczędzania bywają różne. Zazwyczaj chcemy zabezpieczyć się przed negatywnymi skutkami nieprzewidzianych sytuacji życiowych związanymi np. z kosztownym leczeniem, utratą źródła dochodu, koniecznością poniesienia nagłego wydatku. Obawiamy się również niskich świadczeń emerytalnych. Chcemy nie tylko odłożyć „na czarną godzinę”, ale też zabezpieczyć przyszłość finansową swoją lub dzieci i podnieść tym samym komfort życia. Coraz większa grupa Polaków oszczędza także w oczekiwaniu na pomnożenie finansów.

Pewniaki w opinii Polaków

Najbezpieczniejszą według naszych rodaków formą oszczędzania są nieruchomości (39 proc. badanych), lokaty bankowe (22,3 proc.) oraz złoto (7,4 proc.). Takie wnioski płyną z badania przeprowadzonego przez RynekZlota24.pl oraz Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRIS. Jak pokazuje raport, poza bezpieczeństwem inwestycji (41,9 proc.) cenimy sobie łatwość wycofania środków (23,8 proc.). Jak oceniają autorzy badania, oznacza to obawę przed utratą ich wartości w przypadku niekorzystnych wahań, a jednocześnie ma związek z tym, że ponad jedna trzecia oszczędzających odkłada środki, nie mając sprecyzowanego celu (28 proc. respondentów), i wobec tego chciałaby mieć możliwości wycofania ich w każdym momencie.

Podobnych danych kilka lat temu dostarczyło opublikowane w 2012 roku badanie przeprowadzone dla Deutsche Bank PBC przez Instytut Homo Homini dotyczące najlepszych w opinii Polaków sposobów pomnażania oszczędności. Aż 45 proc. respondentów wskazało nieruchomości. Rok wcześniej w ramach analogicznego badania tej odpowiedzi udzieliło 44,9 proc. ankietowanych. Inwestowanie w kruszce zadeklarowało zaś 12 proc. badanych.

Największe korzyści dla cierpliwych

Stopy zwrotu w przypadku inwestycji w niezabudowane grunty rolne oraz złoto utrzymywały się w ciągu ostatniej dekady nie tylko na zadowalającym, ale również stabilnym poziomie. Jak podał w ubiegłym roku portal Inwestycje.pl, średnia wartość niezabudowanych gruntów rolnych między 2003 a końcem 2014 roku wzrosła o niemal 520 proc.

Jeśli chodzi o złoto, to w 2014 roku cena uncji wynosiła 3794 zł, by – pomimo okresowych wahań spadkowych pod koniec tego roku – wzrosnąć do 4297 zł. Na koniec marca 2015 roku podniosła się natomiast do 4664,78 zł (149,99 zł/g). Jak wyliczyli eksperci z RynekZlota.pl na podstawie danych NBP, Analiz Online, Ministerstwa Finansów oraz Money.pl, inwestując 10 tys. zł w 2005 roku, nabywcy mogli w ubiegłym roku liczyć na zwrot inwestycji już na poziomie 25 tys. złotych. A od tego czasu złoto jeszcze wzrosło na wartości.

– W ciągu ostatnich dziesięciu lat kurs złota na giełdach podlegał sporym wahaniom – ocenia Robert Szczerba z goldsaver.pl. – Przez cały czas kruszec cieszył się jednocześnie sporym powodzeniem wśród inwestorów. Osoby, które zainwestowały w złoto dziesięć lat temu, wciąż liczą zyski rzędu 150 procent. Ostatnie lata potwierdziły regułę, że złoto jest dobrą inwestycją na czas rynkowej niepewności. Nic również nie wskazuje na to, by popyt na ten kruszec miał spadać – dodaje Robert Szczerba.

Ilu Polaków oszczędza?

Skoro można tak korzystnie ulokować środki, to oszczędzających nie powinno brakować. Nic bardziej mylnego. Z opublikowanego pod koniec 2014 roku badania TNS Polska przeprowadzonego na zlecenie Związku Banków Polskich wynikało, że ponad 40 proc. Polaków swój dochód przeznacza w całości na bieżące potrzeby. Nieco ponad jedna trzecia przyznała, że od czasu do czasu udaje im się zaoszczędzić pewną sumę. Tylko 16 proc. ankietowanych zadeklarowało odkładanie w miarę regularne, ale jedynie 2 proc. ogółu ankietowanych przyznało, że robi to co miesiąc.

Z ubiegłorocznego raportu Diagnoza Społeczna przygotowanego przez zespół profesora Janusza Czaplińskiego z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie wynika natomiast, że oszczędności, które są w stanie zapewnić płynność finansową w razie nieprzewidzianych wydatków, posiada 45 proc. gospodarstw domowych w Polsce. Okazuje się, że owe nieplanowane wydatki nie muszą oscylować w granicach kilkunastu tysięcy złotych. Z badania Instytutu Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej pt. „Analiza sytuacji na rynku consumer finance” wynika, że 41 proc. Polaków przerasta niespodziewany wydatek powyżej 2 tys. złotych, a z danych Głównego Urzędu Statystycznego można wywnioskować, że niemal połowa naszych rodaków bez dodatkowego zastrzyku gotówki nie poradziłaby sobie również z nagłym wydatkiem rzędu 1000 zł.

Mimo tego, że wciąż niewielu z nas odkłada regularnie pewne sumy pieniędzy, to chętnych do oszczędzania nie brakuje. Jednocześnie eksperci zauważają, że największym mankamentem polskich inwestorów jest brak nastawienia na długofalowe inwestycje. Czy, biorąc pod uwagę znaczne wzrosty cen nieruchomości oraz kruszców, jakie zaobserwowaliśmy do tej pory, wciąż warto lokować w nich fundusze? Odpowiedź wydaje się twierdząca, jeżeli weźmie się pod uwagę pozytywne prognozy ekspertów w tym zakresie.

Artykuł powstał przy współpracy z Goldsaver

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)