Jak kontrolować czas pracy lekarzy?
Co zrobić, by lekarze nie pracowali bez przerwy i w wyniku przemęczenia nie zasypiali na swoich dyżurach? Powinni więcej zarabiać? Może ich czas powinien być kontrolowany, tak jak jest to w przypadku zawodowych kierowców, którzy posiadają tachografy? A może po prostu w Polsce lekarzy jest za mało?
Zgodnie z art. 93 ust. 1 Ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej, co do zasady, czas pracy lekarza nie może przekraczać 7 godzin i 35 minut na dobę oraz przeciętnie 37 godzin 55 minut na tydzień. Wraz z pełnionym przez lekarza dyżurem medycznym, jego czas pracy nie może przekroczyć 48 godzin tygodniowo. Jednak, jak zaznacza Anna Krystowska, prawnik z kancelarii DNT Solicitors, istnieje furtka umożliwiająca znaczne wydłużenie tygodniowego czasu pracy lekarza, nawet do 78 godzin - wystarczy wyrażenie przez lekarza pisemnej zgody na pracę w godzinach nadliczbowych poprzez podpisanie tzw. klauzuli opt-out.
Lekarzowi przysługuje co najmniej 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku dobowego oraz co najmniej 35 godzin nieprzerwanego odpoczynku w ciągu całego tygodnia. - To może jednak nastąpić dopiero po zakończeniu dyżuru medycznego, czego konsekwencją może być wykonywanie przez lekarza nieprzerwanej pracy przez czas nawet 24 godzin - podkreśla Krystowska i podsumowuje, że wszelkie powyższe ograniczenia dotyczą jedynie zatrudnienia lekarzy przez placówki medyczne, ale w żaden sposób nie przekładają się na rzeczywisty, możliwy czas pracy lekarzy, z uwzględnieniem świadczonej przez nich pracy w ramach indywidualnej praktyki lekarskiej.
Stąd mamy taką sytuację, że zdarza się, że wykończony lekarz przyśnie na dyżurze. Jak kontrolować czas ich pracy? Może wprowadzić urządzenia podobne do tych, które mają zawodowi kierowcy, czyli tachografy?
Tomasz Latos (PiS)
, przewodniczący Komisji Zdrowia na wstępie podkreśla, że na sprawę nie można patrzeć przez pryzmat jednego przypadku z Włocławka, gdzie rzeczywiście mogło dojść do tego, że ordynator zasnął. Natomiast "jest coś na rzeczy", ale może być to niebezpieczne dla obu stron, zarówno dla pacjenta, jak i dla lekarza. - Mieliśmy również do czynienia z tragedią dotyczącą lekarza, który umarł na zawał serca, będąc trzecią dobę na dyżurze - przypomina Latos.
"Tachografy" dla lekarzy?
Oczywiście z przymrużeniem oka, ale pomysł podoba się przewodniczącemu komisji zdrowia, bo to dobry przykład na ewidencjonowanie czasu pracy. - Kierowca zawodowy ma tachograf, który ma służyć zapewnieniu bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Nie licytujmy się, kto bardziej odpowiada za życie drugiego człowieka, kierowca czy lekarz, ale po to są normy czasu pracy, żeby z tego korzystać – mówi Latos.
Tu nie chodzi o to, że lekarz nie może pracować w określonym czasie więcej godzin, ale jak podkreśla, wszystko ma swoje granice. Nie może być to stan permanentny. - Skoro wspomnianego kierowcę, który niezależnie czy jest na umowie o pracę, czy na innej umowie, obowiązują limity czasu pracy, to podobnie powinno być w przypadku lekarzy - uważa poseł.
Pediatra Joanna Martynuska w szpitalu pracowała przez siedem lat i przyznaje, że nawet ośmiogodzinny tryb pracy może być dla niektórych wyczerpujący. A w przypadku nadgodzin nawet odbierający radość życia. Według niej, nie jest to jednak dowód na to by ograniczać lekarzom czas pracy, bo ich wydajność zależy w dużej mierze od ich indywidualnych predyspozycji. - Jeden może pracować kilkanaście godzin dziennie, inny tylko cztery. Poza tym jak można komuś ograniczać możliwości do zarabiania więcej? Przecież operator koparki ma większą pensję niż niejeden lekarz - mówi pediatra.
Tomasz Latos zgadza się, że w Polsce rzeczywiście zaburzony jest stosunek zarobków do kwalifikacji i stąd takie sytuacje. Jednak nawet w samym środowisku lekarskim jest bardzo duże zróżnicowanie, niektórzy lekarze zarabiają mniej, niektórzy o wiele więcej. Jednocześnie zaznacza, że lekarzy na kilku etatach nie można postrzegać jedynie jako tych w pogoni za pieniędzmi. - W Polsce jest po prostu zbyt mało lekarzy i trzeba te dziury jakoś łatać - mówi.
Podsumowując, bez względu na fakt, że należy zwiększyć kontrolę czasu pracy lekarzy, nie można zapominać, że rozwiązując jeden problem, automatycznie można stworzyć kolejny. Bo cóż z tego, że zabronimy lekarzowi pracować dłużej, jeśli w wyniku tego ograniczenia po prostu zabraknie go w innym miejscu? Wydaje się, że system ma zbyt wiele dziur, żeby łatać je z osobna. Ale w takim razie pytanie, czy komuś uda się naprawić cały system, pozostaje nadal bez odpowiedzi.
Dominika Leonowicz, Wirtualna Polska