Jak Géant związki odchudzał
W ciągu roku związek zawodowy w łódzkim
Géancie stopniał o trzy czwarte. Związkowcy mówią, że byli
zastraszani przez pracodawcę. Fundacja Helsińska złożyła
doniesienie o przestępstwie - pisze "Gazeta Wyborcza".
26.04.2005 | aktual.: 26.04.2005 08:59
- Przestępstwa przeciw wolności związkowej są bagatelizowane przez prokuraturę. Nie znam żadnej sprawy, która zakończyła się aktem oskarżenia. Chcemy zmienić ten stan rzeczy - mówi Adam Bodnar, szef programu Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Jego słowa potwierdzają doświadczenia OPZZ. - Wszystkie sprawy - a były ich setki - prokuratura umarza z powodu "znikomego społecznego niebezpieczeństwa czynu" - mówi Piotr Ostrowski z Konfederacji Pracy zrzeszonej w OPZZ. Takie samo jest doświadczenie Inspekcji Pracy - na 11 spraw skierowanych do prokuratur w ub.r. cztery już umorzono, w jednej w ogóle odmówiono wszczęcia postępowania, a w pozostałych nie podjęto żadnej decyzji.
Fundacja Helsińska skierowała do łódzkiej prokuratury doniesienie o podejrzeniu popełnienia przez kierownictwo sklepu Géant na łódzkim Widzewie przestępstw z ustawy o związkach zawodowych - utrudniania wykonywania działalności związkowej i dyskryminacji pracownika ze względu na jego przynależność do związku zawodowego.
W ciągu roku z 88 członków tamtejszej organizacji związkowej została jedna czwarta. - Mamy pisemne oświadczenia pracowników, że żądano od nich wypisania się ze związku pod groźbą zwolnienia z pracy, nieprzedłużenia umowy, pozbawienia awansu. Niektórych nękano ciągłym kontrolowaniem i sugerowano, że kontrole i nieprzychylność dyrektora się skończą, jeśli pracownik wystąpi ze związku - mówi Adam Bodnar.