Jak działa współczesny Indiana Jones
Szantaż, przecieki do prasy, trwające czasem dekadami negocjacje, procesy sądowe, szczegółowe śledztwa - tropienie dzieł sztuki profesjonalizuje się, pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Specjaliści od ich odzyskiwania mają zapewnioną pracę na dekady.
15.04.2014 04:34
Od przeszło 20 lat trwa cicha, ale intensywna wojna na wielu frontach o zwrot 63 tys. (według szacunków polskiego resortu kultury) zaginionych obrazów, rzeźb, grafik, książek, mebli. Najnowszy przykład to wygrana z Niemcami bitwa o powrót "Schodów pałacowych" Gaudiego. Oficjalnie dzieło zwrócono w geście dobrej woli; nieoficjalnie - po ostrej publikacji w dzienniku "Tagesspiegel", zapowiadającej skandal dyplomatyczny.
- Praca jest żmudna, być może na pokolenia. Ale my nie mamy zamiaru przestać. Sygnał, jaki musi dotrzeć do każdego zakątka świata, do osoby, która napawa się urodą "Portretu młodzieńca" Rafaela czy wielu innych utraconych dzieł jest taki: nigdy nie odpuścimy, zapewnia wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzata Omilanowska. - Nie pozwolimy, by zrabowane dzieła ktoś wieszał sobie w muzeum lub nimi handlował - dodaje.