Trwa ładowanie...
28-09-2006 19:00

Jajami w biuro posła PiS, hasłami w rząd, z listem do prezydenta


W kilku miastach Polski młodzi ludzie protestowali przeciwko rządowi Jarosława Kaczyńskiego i PiS. W Szczecinie nieznani sprawcy obrzucili jajkami biuro sekretarza generalnego PiS, posła Joachima Brudzińskiego.

Jajami w biuro posła PiS, hasłami w rząd, z listem do prezydentaŹródło: PAP
dwtpc2d
dwtpc2d

W Krakowie działacze Stowarzyszenia Młoda Socjaldemokracja i młodzieżówki SLD, Federacji Młodych Socjaldemokratów rozdawali ulotki obwieszczające śmierć IV RP. Uczestnicy protestu niosąc drewnianą trumnę, oklejoną hasłami "Przekupstwo i Stołki" i "Marny koniec marnej IV RP" przeszli spod Urzędu Wojewódzkiego pod siedzibę małopolskiego PiS, gdzie zapalili znicze.

Kilkunastu działaczy FMS pikietowało także w Gdańsku przed Pomorskim Urzędem Wojewódzkim domagając się dymisji rządu. Demonstranci mieli ze sobą transparenty z hasłami: "PiS - Pieniądze i Stanowiska", "Precz z kaczyzmem", "Stop korupcji".

W Szczecinie, w dniu wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego z okazji XX Zjazdu Delegatów NSZZ Solidarność, pikietę przeciwko rządom PiS zorganizowały lewicowe młodzieżówki. Aktywiści protestujący przed siedzibą Polskiej Żeglugi Morskiej liczyli na spotkanie z Lechem Kaczyńskim, któremu chcieli przekazać list. Młodzi działacze napisali w nim, że to, co dzieje się od kilku dni na scenie politycznej w kraju "napawa ich obawami" o przyszłość swoją i kolejnych pokoleń. Jak podkreślali, PiS "nie jest w stanie zająć się niczym innym poza politycznymi kłótniami i grami".

Uczestnicy protestu przynieśli ze sobą transparenty: "Sezon na kaczki rozpoczęty", "Była paka dla Pęczaka, przyszła pora na Kaczora". Żądali natychmiastowego skrócenia kadencji "nic nie robiącego Sejmu i wciąż kompromitującego się rządu". Młodzi działacze na znak protestu przeciwko rządom PiS rzucali jajkami do drewnianej tabliczki w kształcie dwóch kaczek.

dwtpc2d

Również w Szczecinie nieznani sprawcy obrzucili w czwartek jajkami biuro sekretarza generalnego PiS, posła Joachima Brudzińskiego. Jak powiedział świadek zdarzenia, asystent posła Marcin Janikowski, incydent miał miejsce koło południa. Dodał, że o zajściu zawiadomiono policję.

W Warszawie po południu zakończył się trwający od środy protest Warszawskiego Porozumienia Samorządowego "Nasze Miasto". Jego uczestnicy (później przyłączyli się także młodzi działacze SdPl) rozpoczęli protest po tym jak TVN wyemitowała w programie "Teraz My" nagrania, w którym minister w Kancelarii Premiera Adam Lipiński rozmawiał z posłanką Samoobrony Renatą Beger m.in. o stanowisku dla niej w Ministerstwie Rolnictwa w zamian za przejście do PiS. Manifestanci domagali się samorozwiązania Sejmu i nowych wyborów.

Jak powiedział w czwartek PAP rzecznik "Naszego Miasta" Piotr Zygarski protest został zakończony, ponieważ w Sejmie zapadła decyzja, że Izba zajmie się (10-13 października) wnioskami o jej samorozwiązanie. Jak dodał, innym powodem zakończenia pikiety był fakt jej zakłócania przez "osoby o zabarwieniu skrajnie prawicowym".

Przed Sejmem od godziny 17.00 trwa natomiast protest FMS. Ok. 20 manifestantów wznosi co jakiś czas okrzyki "Kaczory do obory" i "1,2,3,4 Kaczory do cholery". Jak powiedział jeden z organizatorów pikiety Przemysław Gołębski, FMS domaga się ustąpienia rządu i rozpisania nowych wyborów.

dwtpc2d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dwtpc2d
Więcej tematów