Jaja zza zachodniej granicy mogą być zatrute
Lepiej dmuchać na zimne. Jaja pochodzące zza zachodniej granicy mogą być zatrute. Kupujmy produkty polskie!
Wybieraliście się po świeży nabiał za zachodnią granicę? Odpuśćcie sobie te zakupy. Afera z jajami skażonymi rakotwórczymi dioksynami zatacza coraz szersze kręgi. W Niemczech zamknięto już niemal 5 tysięcy ferm, na których kury karmione były skażoną paszą, a sprawie przygląda się prokuratura. Na szczęście, polska inspekcja weterynaryjna uspokaja: jaja z Niemiec nie trafiły do Polski.
Skąd trucizna w niemieckich jajkach? Kury na niektórych fermach karmione były paszą, skażoną rakotwórczymi dioksynami. A te z karmy dostały się do jaj. Rząd Niemiec zamknął fermy, na których doszło do zakażenia. Ale wiadomo, że skażone jaja i tak zdążyły wyjechać za granicę: setki jaj sprzedano w Holandii, na Wyspy Brytyjskie trafiły wyprodukowane z nich ciasta. Dioksyny mogły się dostać także do wieprzowiny, bo zanieczyszczoną paszą karmiono trzodę chlewną.
Czy skażone dioksynami jaja lub inne produkty mogły trafić do naszych lodówek? Najpewniej nie. - Niemcy nie informują, by jakieś produkty, podejrzane o skażenie dioksynami, zostały wysłane do Polski - uspokaja Krzysztof Jażdżewski, zastępca głównego inspektora sanitarnego. - Jaj z Niemiec nie sprowadzamy, bo są po prostu za drogie. Raczej eksportujemy jaja polskie - dodaje. Ale lepiej dmuchać na zimne. Najlepsza gwarancja bezpieczeństwa? - Kupujmy produkty polskie - mówi Krzysztof Jażdżewski.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Góralska prognoza pogody, że hej! Na cały rok...