Jack Straw odchodzi ze stanowiska
Jack Straw, brytyjski szef dyplomacji, odchodzi ze stanowiska. Ma objąć stanowisko przewodniczacego Izby Gmin - informują brytyjskie media. To jedna ze zmian, które po porażce w wyborach do władz lokalnych zamierza przeprowadzić Tony Blair.
Stanowisko dotychczasowego szefa brytyjskiej dyplomacji ma wg Reutera, objać dotychczasowa minister ds. środowiska Margaret Beckett. Straw obejmie funkcję lidera Izby Gmin, z której ustępuje Geoff Hoon, obejmując tekę ministra ds. europejskich.
Z rządu Tony'ego Blaira odchodzi minister spraw wewnętrznych Charles Clarke. Konserwatyści i liberalni demokraci wielokrotnie apelowali o zdjęcie go ze stanowiska szefa MSW Clarke'a po tym jak zwolnił z więzień ponad 1000 cudzoziemców bez sprawdzenia, czy powinni byli zostać deportowani. Na jego miejsce premier powołał dotychczasowego ministra obrony Johna Reida. Resort obrony obejmie zaś Des Browne, który do tej pory był wiceministrem skarbu.
Wicepremier John Prescott zachowa tytularne funkcje wicepremiera i wiceprzewodniczącego partii, ale nie będzie miał własnego resortu (dotychczas odpowiadał m.in. za budownictwo mieszkaniowe i infrastrukturę). Za powód tej decyzji uważa sie jego głośny romans z sekretarką.
Były minister zdrowia Frank Dobson porównał przetasowania w rządzie do przemieszczania foteli na pokładzie Titanica. Jego zdaniem Partia Pracy potrzebuje nowego kierownictwa. Inny były minister Nick Brown powiedział, że pod kierownictwem Tony'ego Blaira partia "dryfuje".
Zmiany w rządzie są wynikiem porażki rządzącej Partii Pracy w czwartkowych wyborach do władz lokalnych w Wielkiej Brytanii uznawanych za test dla laburzystów i tworzonego przez nich rządu. Jak wynika z danych pochodzących ze 163 spośród 176 rad samorządowych laburzysci stracili w nich 250 mandatów radnych.
Przewodniczący opozycyjnych torysów Francis Maude powiedział, że wynik wyborczy sytuuje się w górnym przedziale przedwyborczych oczekiwań. Według telewizji Sky wynik wyborów lokalnych przełożony na wynik wyborów parlamentarnych dałby konserwatystom przewagę 10 mandatów. Konserwatyści zdobyli ok. 200 mandatów radnych i kontrolę nad 12 radami. Ich wyniki w Manchesterze i Liverpoolu nie wskazują jednak, by partia ta zdobywała grunt w miastach środkowej i północnej Anglii.
Zadowolenia nie kryją także narodowcy z BNP (British National Party), którzy największy sukces odnieśli w okręgu Barking-Dagenham we wschodnim Londynie. Występując przeciwko imigracji i integracji ras zdobyli 11 mandatów na 13, o które walczyli i stali się drugą największą partią w tym regionie.