Jacek Socha: kolejki pokazują, że ludzie chcą uczestniczyć w prywatyzacji
Ludzie chcą uczestniczyć w procesie prywatyzacji, że są gotowi kupować dobre, polskie spółki. Tego w ostatnich latach było po prostu za mało - powiedział Jacek Socha minister skarbu w "Poranku w Radiu TOK FM".
08.10.2004 | aktual.: 11.10.2004 11:12
Jacek Żakowski: Panie ministrze kupuje pan akcje PKO BP?
Jacek Socha: Ja nie.
Jacek Żakowski: Dlaczego?
Jacek Socha: Po pierwsze nie kupuje papierów wartościowych z przyzwyczajenia, jako szef Komisji Papierów Wartościowych i Giełd ograniczyłem się, aby nie było żadnych podejrzeń i tak to już zostało.
Jacek Żakowski: Ale teraz by pan mógł, bo to jest równy dostęp dla wszystkich. Nie ma żadnych przywilejów, wszystko jest transparentne.
Jacek Socha: Ale ktoś powiedział, że jest być może konflikt interesów, lepiej stać z boku, co wcale nie oznacza, że to jest niedobra inwestycja. PKO BP to jest dobry bank.
Jacek Żakowski: Są spory na ten temat, jak wiadomo, między ekspertami: czy dużo się na tym zarobi, czy mało? Po diabła ta konstrukcja, która powoduje, że stoją kolejki pod bankiem. Jak w PRL-u.
Jacek Socha: To raczej pokazuje, że ludzie chcą uczestniczyć w procesie prywatyzacji, że są gotowi kupować dobre, polskie spółki. Tego w ostatnich latach było po prostu za mało.
Jacek Żakowski: Ale nie ma takich mechanizmów rynkowych, które mogłyby rozwiązać ten problem? Musi być mechanizm kolejkowy?
Jacek Socha: Są. Mechanizmem kolejkowym jest zwiększenie podaży i zwiększenie liczby sprzedawanych akcji. Wokół PKO BP była cała batalia, żeby tego nie sprzedawać. Sprzedaje się tylko do 30% banku i z tego względu, że jest tych akcji relatywnie mało do wielkości popytu. Są dwie metody: redukcja zapisów albo zasada taka, że się określa, jaki jest przydział na osobę; zasada: kto pierwszy, ten lepszy. Jeżeli tylko i wyłącznie przez domy maklerskie, to ci, którzy by składali zapisy przez domy maklerskie w wysokości 10 000 złotych, dostaliby akcje za 500, za 1 000 złotych. Bardzo mało. Ci, którzy w domach maklerskich będą zapisywali się, mogą do pół miliona składać, mogą się lewarować poprzez kredyt. Eliminuje się tych, którzy są drobnymi, potencjalnymi inwestorami i akcjonariuszami banku. Dla nich jedyną możliwością było stworzenie określonej puli wartości, teraz ona wynosi 720 milionów, określenia za ile może kupić jedna osoba. W tym momencie wchodzi zasada, kto pierwszy, ten lepszy, bo nie ma redukcji. Oni
dostają tę gwarancję, że jeżeli wpłacą do 20 000, to otrzymają tyle akcji, ile wyjdzie z podzielenia kwoty wniesionej i ceny akcji.
Jacek Żakowski: Ludzie liczą na to bardzo. Ustawiający się teraz w tych komitetach kolejkowych liczą na to, że pan zwiększy tę pulę nawet dwukrotnie. Będzie zwiększenie, czy nie?
Jacek Socha: Trzeba zobaczyć, jak wygląda sytuacja. Trzeba pamiętać, że pula w domach maklerskich musi być odpowiednio duża. Nie można pozbawić tych, którzy nie stoją w kolejkach i chcą kupować akcje PKO BP za pośrednictwem rachunków inwestycyjnych w domach maklerskich. Trzeba popatrzeć na całą strukturę oferty i tak ułożyć, żeby wszyscy byli zadowoleni, bo to widać, że popyt jest większy niż podaż tych papierów.
Jacek Żakowski: Kiedy pan popatrzy?
Jacek Socha: Ja cały czas myślę o tym, analizuję. Pierwsze spotkanie będziemy mieli dzisiaj, jeżeli chodzi o relację z sytuacji w banku i codziennie w niedzielę decyzje w kwestii, jaka będzie wartość tej części podejmę w poniedziałek rano.
Jacek Żakowski: To będzie jeszcze przed napływem tych zapisów, przecież nie będzie pan wiedział ilu jest chętnych? Dlaczego w poniedziałek?
Jacek Socha: Będzie wiadomo, jaka jest liczba osób, jak wyglądają kolejki, jaka jest liczba osób.
Jacek Żakowski: Ja mogę panu powiedzieć: liczba jest duża i kolejki są długie.
Jacek Socha: To trzeba będzie zwiększyć tę pulę.
Jacek Żakowski: Realne jest to, że ona zostanie dwukrotnie zwiększona?
Jacek Socha: Na to pytanie już nie chciałbym odpowiadać.
Jacek Żakowski: A jakbym pana poprosił?
Jacek Socha: Gdyby pan mnie poprosił, ja bym też pana poprosił, żeby pan poczekał na odpowiedź do poniedziałku.
Jacek Żakowski: Dobrze, ale ludzie mają na co liczyć, z pana strony?
Jacek Socha: Tak.