Jacek Rostowski przeprasza Danutę Huebner "za starą komuszkę"
Były minister finansów Jacek Rostowski publicznie przeprosił publicznie w Sopocie europosłankę PO Danutę Huebner, za słowa, które wypowiedział pod jej adresem pół roku temu. Sama Huebner przyznała, że jest "potwornie zaskoczona" poziomem upublicznionej rozmowy.
Nagraną rozmowę Rostowskiego z szefem MSZ Radosławem Sikorskim upublicznił "Wprost". Dotyczyła ona m.in. kandydowania Huebner w wyborach do Parlamentu Europejskiego - była jedynką na liście PO w Warszawie. "To był skandaliczny pomysł ze starą komuszką" - cytuje b. ministra tygodnik. "Niesympatyczną" - dodaje Sikorski.
Rostowski za swoje słowa przeprosił Huebner podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie; jednocześnie zaprosił europosłankę do udziału w panelu dyskusyjnym. Były wicepremier był moderatorem dyskusji poświęconej możliwości dalszej politycznej integracji UE bez zapewnienia bezpieczeństwa finansowego. Huebner była jedną z uczestniczek dyskusji.
W odpowiedzi Huebner skinęła lekko głową.
Słowa Rostowskiego były zaskoczeniem ponieważ wcześniej wicepremier pytany przez dziennikarzy, czy przeprosi Huebner odparł: "rozmowa była nagrana na skutek przestępstwa i prawdopodobnie była rozpowszechniona wskutek przestępstwa".
Jak tłumaczył, "jakkolwiek i komukolwiek mogłoby być przykro na skutek usłyszenia tej rozmowy, są za to odpowiedzialne osoby, które popełniły to przestępstwo". "Na pewno zawsze każdemu jest przykro, jak robi komuś innemu przykrość, ale osoby, które powinny przeprosić wszystkich to są ci, którzy popełnili przestępstwa" - powiedział dziennikarzom Rostowski.
Sama Huebner pytana przez dziennikarzy, czy czuje się przeproszona przez Jacka Rostowskiego, powiedziała, że "słyszała, że została przeproszona".
Dodała, że "nie musi przyjmować (przeprosin), bo nie czuła się urażona". Podkreśliła, że nie spodziewała się niczego innego. Jak powiedziała, "w takich męskich rozmowach właściwie tylko takie rzeczy padają".
Europosłanka przyznała jednak, że "jest potwornie zaskoczona takim poziomem rozmowy panów" . Według niej "pewnie w gronie polityków płci męskiej tak to na ogół wygląda".