Jacek Piekara kontra Dorota Wellman. "Nie wiedziałem o procesie, mam zapłacić prawie pół miliona"
"Dobrze wiedzieć, że Dorocie Wellman nie grozi aborcja" - napisał w październiku 2016 roku Jacek Piekara. Dziennikarka zareagowała - skierowała sprawę do sądu, a ten teraz przyznał jej rację. Pisarz nie kryje oburzenia. "O procesie mnie nie zawiadomiono" - podkreśla.
Sąd wydał wyrok w sprawie wpisu Piekary o Wellman. "Do aborcji potrzebne jest zapłodnienie... Do zapłodnienia potrzebny jest seks... Dobrze wiedzieć, że Dorocie Wellman nie grozi aborcja" - napisał pisarz. W ten sposób zareagował na angażowanie się dziennikarki w Czarny Protest.
Ona zaś poczuła się urażona postem. Teraz, po decyzji sądu, okazuje się, że pozwanie Piekary było dobrym pomysłem.
O sprawie informuje TVP Info. W pozwie dziennikarka domagała się od pisarza m.in. przeprosin oraz wpłaty odszkodowania na konto jednej z fundacji charytatywnych (łącznie ponad 470 tys. zł). Według Piekary miał on trzy strony maszynopisu.
Sprawa okazuje się bardziej skomplikowana niż wygląda. Piekara alarmuje bowiem, że pisma sądowe były wysyłane na adres, pod którym nikt nie mieszka. Brak reakcji ze strony pisarza sprawił więc, że wyrok został wydany zaocznie i uprawomocnił się.
Reakcja Piekary
Czy to możliwe, że pisarz nie wiedział o postępowaniu sądowym? O decyzji sądu miał się dowiedzieć dopiero od komornika. Pełnomocnik Piekary złożył rzekomo do sądu pisma procesowe, w których domaga się przywrócenia terminu rozprawy.
Do 18 stycznia ma zostać złożone zażalenie na postanowienie sądu. - To już ostatnia deska ratunku - powiedział pisarz w rozmowie z TVP info. - Sąd nie uwzględnia żadnego mojego wniosku, przedstawiając kuriozalne uzasadnienie, a ja jedyne, czego chcę, to prawa do procesu! Sąd mi tego odmawia - dodał.
Ma też swoją teorię. - Może jestem przeczulony, ale węszę spisek natury towarzysko-politycznej i to, że chcą Wellmanową uratować i nie dopuścić do procesu - stwierdził.
Do sprawy Piekara odniósł się tez w czwartek rano na Twitterze. Zamieścił wpis, za który, jak podkreślił, "zgodnie z żądaniem Doroty Wellman i wyrokiem 'rozgrzanych' sędziów Sądu Okręgowego w Warszawie ma zapłacić prawie pół miliona złotych".
"O procesie mnie nie zawiadomiono, nie wiedziałem o nim i nie brałem udziału... Nieźle,co?"- dodał.
Źródło: Twitter/TVP Info/WP