Jacek Międlar pisze do Adama Bodnara i Mariusza Kamińskiego. Chodzi o Marsz Niepodległości
Jacek Międlar po Marsz Równości we Wrocławiu napisał list otwarty do Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara i szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. Skarży się na "skatowanie Polaków" i "brutalną pacyfikację".
11 listopada Jacek Międlar zorganizował marsz pod hasłem "Żeby Polska była Polską". Po 15 minutach od startu wydarzenia marsz został rozwiązany. Powodem były antysemickie okrzyki i odpalone race. Uczestnicy mieli się rozejść, ale tak się nie stało. W stronę policji poleciały wspomniane race, a także butelki i kamienie. Funkcjonariusze odpowiedzieli armatkami wodnymi, a także gazem
Według Międlara "podczas radosnego pochodu z okazji 101. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości" uczestnicy wydarzenia "zostali skatowani przez policjantów i zamaskowanych zbójów niewiadomego pochodzenia".
"Używali oni pałek teleskopowych, czyli sprzętu, którym nawet za PRL-u nie dysponowało ZOMO, a co Pan z uwagi na swój wiek powinien pamiętać" - czytamy w liście otwartym do RPO. Międlar tłumaczy, że policjanci uformowali tzw. "kocioł", z którego kobiety, dzieci i starcy, nie mieli gdzie uciekać. "Wiele osób zostało poszkodowanych, na bruk Wrocławia – tak jak w latach 80. – polała się polska krew, zaś katujący policjanci nie udzielali poszkodowanym pierwszej pomocy" - dodał autor apelu.
Jacek Międlar napisał do Mariusza Kamińskiego. Zadał serię pytań
Z kolei w liście do ministra Mariusza Kamińskiego, Jacek Międlar podkreśla, że "zaraz po wyruszeniu marsz został zdelegalizowany przez magistrat miasta Wrocławia, a następnie brutalnie spacyfikowany przez funkcjonariuszy policji, którzy nie tylko użyli gazu i armatek wodnych, ale również bili uczestników manifestacji metalowymi palkami".
"Brutalność policji nie była adekwatna do sytuacji i nie ma dla niej żadnego usprawiedliwienia" - tłumaczy organizator.
Wystosował również pytania do szefa MSWiA. Międlar chce dowiedzieć się m.in., "czy zostaną wszczęte postępowanie dyscyplinarne wobec brutalnych policjantów i ich dowódców", "kto poniesie koszty leczenia osób poszkodowanych przez podległe Panu służby podczas pacyfikacji marszu we Wrocławiu" oraz "dlaczego policja nie interweniuje ws. odpalanych rac w przypadku środowisk lewicowych, Strajku Kobiet lub innych manifestacji, co jest udokumentowane w mediach".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl