Jacek Jaśkowiak i PO nie wzięli rewanżu na byłym prezydencie Poznania - Ryszardzie Grobelnym
Chociaż w 2014 r. zrealizowano tylko nieco ponad 60 proc. planowanych inwestycji Rada Miasta nie poparła uchwały o nieudzieleniu absolutorium Ryszardowi Grobelnemu za wykonanie ubiegłorocznego budżetu. Głosowanie miało tylko symboliczne znaczenie, bo Grobelny i tak nie jest już prezydentem Poznania.
Ryszard Grobelny przegrał listopadowe wybory i przestał pełnić funkcję prezydenta Poznania. W tej sytuacji głosowanie nad uchwałą o nieudzieleniu mu absolutorium z wykonania budżetu w 2014 r. miało wymiar tylko symboliczny. Mimo to w trakcie sesji Rady Miasta debata była bardzo gorąca, zwłaszcza po tym, gdy o rozważne głosowanie w tej sprawie zaapelował Jacek Jaśkowiak, czyli następca Grobelnego.
- Nie traktujmy tej okoliczności, jako okazji do wzięcia rewanżu. Niewykonanie inwestycji to nie wystarczający powód nieudzielenia absolutorium – zwracał się do radnych prezydent Poznania.
Apel Jaśkowiaka przewodniczący klubu PiS Szymon Szynkowski vel Sęk odebrał jako chęć obniżenia poprzeczki dla własnych rządów. Sam nie miał wątpliwości, że ocena minionego roku dla Ryszarda Grobelnego musi być miażdżąca.
- Stopień realizacji wykonanych inwestycji jest najmniejszy od lat, wyniósł zaledwie nieco ponad 60 proc. Nawet jeśli uwzględnimy obiektywne okoliczności opóźnień pewnych inwestycji, to i tak okaże się, że udało się zrealizować zaledwie połowę planu – przekonywał Szymon Szynkowski vel Sęk, przewodniczący klubu PiS, który za główną przyczynę opóźnień wskazał utworzenie spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie.
Równie krytyczną ocenę byłemu prezydentowi wystawił klub SLD. Tomasz Lewandowski zwracał uwagę, że w minionym roku nawet spółka wodociągowa Aquanet potrafiła zrealizować inwestycje za 318 mln zł, czyli o 13 mln zł więcej niż miasto Poznań.
- Mieliśmy do czynienia z beznadziejnym planowaniem i beznadziejnym wykonywaniem inwestycji, a to spowodowało wymierne straty dla Poznania, bo przedłużające się prace oznaczają wyższe koszty – przekonywał przewodniczący klubu SLD.
Decydujący głos należał jednak do radnych PO, którzy postanowili wziąć udział w głosowaniu, ale nie oddawać żadnego głosu.
- Nieudzielenie absolutorium nie niesie ze sobą żadnych skutków, bo poznaniacy sami pokazali w ostatnich wyborach, że chcą innego prezydenta. Uważam, że głosowanie w tej sprawie byłoby nie fair wobec byłego prezydenta, którego nie ma na sali – wyjaśniał Marek Sternalski, przewodniczący klubu PO.
Radni opozycji odpowiadali, że Ryszard Grobelny mógł przyjść na sesję i samemu się bronić, ale nie skorzystał z tej możliwości. Opóźnienia w inwestycjach, mniejsze dochody od zakładanych itd. starał się tłumaczyć Tomasz Kayser, były zastępca prezydenta, a obecnie radny Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego. Nikogo jednak nie przekonał.
Ponieważ radni PO zgodnie z zapowiedzią nie oddali żadnego ważnego głosu, wniosek o nieudzielenie absolutorium przepadł.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .