Jacek Czaputowicz źródłem informacji hiszpańskiego wywiadu? Sam miał o tym nie wiedzieć
W archiwach hiszpańskiego wywiadu wojskowego widnieje nazwisko szefa polskiego MSZ. Miał zostać tam zarejestrowany pod koniec lat 80-tych jako źródło informacji. Nie ma dowodów na to, by sam o tym wiedział.
23.02.2018 | aktual.: 28.03.2022 10:25
O sprawie donosi Onet. Jak podaje, w archiwach nie ma żadnych informacji ani żadnych pokwitowań pisanych osobiście przez wymienione w dokumentach osoby. Informatorzy mogli więc zostać zarejestrowani bez ich wiedzy. Nadano im pseudonim, a do nazwisk przypisywano wydatki.
W latach 80-tych Czaputowicz był działaczem pacyfistycznej organizacji Wolność i Pokój. Miał zostać zarejestrowany 10 października 1988 r. pod pseudonimem "Corzuelo".
Według portalu w archiwach znalazły się też nazwiska Adama Michnika i biskupa Alojzego Orszulika. Wpisać je miała attache Fabiola Moreno-Calvo. Co na to minister?
- Oczywiście nie byłem agentem żadnego wywiadu. Ani hiszpańskiego, ani jakiegokolwiek innego. W tamtym czasie regularnie spotykałem się z wieloma dyplomatami, także hiszpańskimi. Ale tej pani w ogóle nie pamiętam. Nic nie mogę poradzić na to, że zarejestrowała mnie bez mej wiedzy i zgody. To dla mnie groteskowa sytuacja - powiedział.
Dokumenty hiszpańskich służb zostały wykradzione przez komunistyczną bezpiekę. Przez ponad ćwierć wieku były utajnione w "zbiorze zastrzeżonym" polskich specsłużb.
Czy Hiszpanie opłacali osoby zapisane w dokumentach jako informatorzy? Nie ma pewności, bo nie ma pokwitowań. Są jednak rozliczenia z przypisanymi do nich kwotami. "Corzuelo" miał otrzymać w marcu 1989 r. 2000 hiszpańskich peset, w lipcu i sierpniu - 1000 peset, w kolejnym miesiącu także 1000 peset. Na całą agenturę szło w tym czasie ok 15 tys. peset miesięcznie (1000 peset stanowiło wówczas niespełna 10 dolarów).
Czaputowicz dzisiaj jednak zapewnia, że nie brał żadnych pieniędzy od dyplomatów. - Może ta pani w ten sposób rozliczała koszty spotkań z polskimi opozycjonistami - stwierdził.
Źródło: Onet