J.Kaczyński: Rosja nie chce zaostrzać stosunków z Polską
Sądzę, że to jest ze strony Rosji wyraz szerszej chęci pokazania, że oni nie chcą zaostrzać stosunków z Unią Europejską, nawet z tak ważnymi krajami, jak Polska. Być może jest to także chęć podtrzymania polityki rządu Tuska, która przecież próbowała zmienić sytuację w relacjach polsko–rosyjskich - powiedział w "Sygnałach Dnia" prezes PiS Jarosław Kaczyński.
11.09.2008 | aktual.: 11.09.2008 10:54
"Sygnały Dnia": Panie premierze, Siergiej Ławrow, szef rosyjskiego MSZ jest już w Polsce. Czego spodziewać się po tej wizycie? No, pewnie nie przełomu, bo chyba już zdecydowana większość osób w Polsce ma świadomość, że te rozbieżności między Rosją a Polską są obiektywne, że po prostu Moskwa prowadzi politykę imperialną i tutaj bez, no, takich bolesnych ustępstw Polska niewiele może zrobić. Ale czego się spodziewać? Co może przywieźć Ławrow?
Jarosław Kaczyński: Sądzę, że to jest ze strony Rosji wyraz szerszej chęci pokazania, że oni nie chcą zaostrzać stosunków z Unią Europejską, nawet z tak ważnymi krajami, jak Polska. Być może jest to także chęć podtrzymania polityki rządu Tuska, która przecież próbowała zmienić sytuację w relacjach polsko–rosyjskich. To była w moim przekonaniu próba nieudana i z góry na porażkę skazana, no ale w tej chwili odwołanie tej wizyty byłoby jakby jeszcze jednym potwierdzeniem, że to była porażka, a Rosjanie, oczywiście, chcą, by Unia Europejska nie stwardniała, a w każdym razie nie stwardniała na stałe, bo to tak naprawdę byłoby dla nich niesłychanie niewygodne.
I ponieważ akurat planowana była ta wizyta, wobec tego ona się odbywa. Wielkich wydarzeń tutaj się nie spodziewam, bo to, co kiedyś tam było, ale niestety nie mogę na ten temat nic więcej powiedzieć, wiem, że dziennikarze się obrażają na takie stwierdzenie, ale tak jest, co kiedyś tam było, powiedzmy sobie, tak zarysowywane bardzo jeszcze niewyraźną kreską, że mogłoby ze strony Rosji nastąpić, to sądzę w tym momencie nie nastąpi.
To znaczy co, panie premierze? Czy można to bliżej opisać?
- Nie można tego bliżej opisać, przykro mi.
Ale chodzi o jakiś plan rosyjski, inicjatywę?
- Przykro mi bardzo, ale to jest wszystko, co mogę w tej sprawie powiedzieć.
Panie premierze, a czy w sprawie tarczy antyrakietowej, przeciwko której Rosja protestuje, czy to dobry pomysł, by na przykład pozwolić Rosjanom na inspekcję tych amerykańskich instalacji, które staną w Polsce? Być może w połączeniu z polskimi inspekcjami baz w Kaliningradzie.
- To jest w moim przekonaniu pomysł zły z tego względu, że przy takim stosunku sił (Rosja jest od Polski dużo silniejsza), to nawet gdyby to były inspekcje, które są przeprowadzane obustronnie, to niewiele by z tego wynikało. No, spójrzmy na sposób wykonywania 6–punktowego planu Sarkozy’ego. I nasze inspekcje, jak sądzę, byłyby po prostu fikcją, no a tamte nie byłyby fikcyjne, bo tutaj inaczej funkcjonuje cały mechanizm dotrzymywania umów i w związku z tym nie warto wprowadzać tego rodzaju zabezpieczeń i te urządzenia, które mają być w Polsce - i Rosjanie świetnie wiedzą – nie są wymierzone w Rosję. To jest kwestia z jednej strony polityczna, a z drugiej strony jeżeli militarna, to tylko w tym zakresie, który nie odnosi się do relacji Rosja–Zachód, tylko Zachód, państwa Unii Europejskiej, Stany Zjednoczone i niektóre państwa, które dzisiaj się przygotowują albo być może się przygotowują do użycia broni nuklearnej. I temu się rzeczywiście trzeba przeciwstawiać.
Panie premierze, a czy zauważa pan zmianę w polityce zagranicznej rządu Donalda Tuska po kryzysie gruzińskim? No, przywołam choćby wyjątkowo ostrą wypowiedź premiera na temat Gazociągu Północnego. Wyraźna korekta stanowiska, próba jeszcze raz podjęcia tej sprawy i apeli do Niemiec, by przemyślały projekt.
- Tutaj dostrzegam, że Donald Tusk – nie wiem, czy z powodów merytorycznych, raczej dostrzegł klęskę tej koncepcji politycznej, którą przedtem reprezentował, czy z powodów, które najczęściej decydują o posunięciach tego rządu, czyli powodów w istocie propagandowych – jednak swoją retorykę zmienia. Czy zmieni politykę? Zobaczymy, ale w każdym razie retoryka jest w wielu wypadkach inna. Na przykład oświadczenie przedstawiciela MSZ pana Paszkowskiego po wypowiedziach pani Steinbach było rzeczywiście mocne. No i tak powinno być. Tyle tylko, że jeśli mocne, to może jednak wybudujmy Muzeum Ziem Zachodnich, może jednak przypominajmy o polskich[sic] zbrodniach, może odrzućmy to przekonanie...
- O niemieckich zbrodniach, przepraszam, nie polskich, tylko niemieckich, oczywiście. Może przypomnijmy także o innych wydarzeniach, które miały miejsce w naszych wzajemnych stosunkach, a które są często na Zachodzie Europy, także w samych Niemczech, zupełnie nieznane. Krótko mówiąc, może dojdziemy do wniosku, że warto naszych racji, także racji moralnych, bronić, bo rezygnacja z tego (a słyszałem o zamiarach takiej rezygnacji - „Nie będziemy epatowali naszymi cierpieniami”, padło takie sformułowanie z ust jednego z bardzo znanych polityków Platformy Obywatelskiej, otóż ta rezygnacja była w jakimś momencie zapowiedziana.