J. Kaczyński: porządna koalicja albo wcześniejsze wybory
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział dziennikarzom, że bez "trwałego porozumienia" w Sejmie
trudno jest rządzić, więc albo będzie porządna koalicja, albo
wybory.
11.01.2006 | aktual.: 11.01.2006 16:32
Jedno jest pewne, to trzeba w końcu jakoś zakończyć, albo porządna koalicja w tym parlamencie, albo jednak wybory - powiedział J.Kaczyński pytany o sytuację w Sejmie związaną z rozpatrywaniem projektu ustawy budżetowej i głosowaniem nad budżetem.
Na pytanie, co oznacza porządna koalicja, powiedział: Porządna, to znaczy taka, w której będzie wiadomo, co będzie za trzy miesiące, za pół roku czy za rok, bo dziś nie wiadomo. Tak trudno rządzić, a do zrobienia jest bardzo dużo.
Jak dodał, jest umówiony w środę na rozmowę z LPR i Samoobroną. Nie wie jednak, czy posłowie LPR się pojawią, bo - jak powiedział - wahali się. Na pewno przyjdzie Samoobrona - powiedział.
Dopytywany, czy będą to rozmowy o koalicji, odparł, że "koalicja to jest słowo, którego użył w przenośni". Na pewno jakieś trwałe porozumienie. Koalicja, porozumienie, nie łapmy się za słowa- powiedział Kaczyński.
Jego zdaniem, LPR i Samoobrona żyją obawą przed rozwiązaniem Sejmu, o czym miałyby świadczyć środowe wypowiedzi posłów tych partii, nalegających na głosowanie nad budżetem Sejmu w sobotę.
My uważamy, że dużo lepiej byłoby rozwiązać sprawy w tym parlamencie i ciągle widzimy taką możliwość, ale z drugiej strony nie boimy się wcześniejszych wyborów - powiedział J.Kaczyński.
Na pytanie, czy wyklucza koalicję z PO, odparł: Ja niczego w tej sprawie nie powiedziałem, niczego nie wykluczam, nie mówię, że nie, być może, że tak - powiedział.
Domaga się on od PO "jasnej decyzji". Drugim warunkiem jest "prospołeczna polityka, która prowadzi do wzrostu, ale także do rozwiązywania głównych problemów społecznych".
Problem polega tylko na tym, czy Platforma jest w stanie przyjąć do wiadomości, że za kulisami naszego życia publicznego i gospodarczego działy się rzeczy straszne i niezależnie od tego, kogo i jakie środowiska może to bardzo drogo kosztować, to trzeba z tym skończyć - dodał prezes PiS.
Jak przyznał, sam jest w dość szczególnej sytuacji - krytykowany, a także obrażany" przez Donalda Tuska. Słowo "przepraszam" też byłoby na miejscu - powiedział na uwagę dziennikarzy, że Tusk ostatnio zmienił ton.
Ja ze swojej osoby nie będę robił przeszkody, ale jest pytanie, o co chodzi - powiedział. Zdaniem J.Kaczyńskiego, 70 poprawek do projektu ustawy budżetowej na 2006 rok ogłoszonych przez PO rozsadzałoby administrację publiczną.