Polska"J. Kaczyński nie sięga do łatwej kiełbasy wyborczej"

"J. Kaczyński nie sięga do łatwej kiełbasy wyborczej"

Prezydent Obama ogłosił nową strategię bezpieczeństwa dla Stanów Zjednoczonych. Jej elementem jest uczynienie grupy G20 kluczowym ośrodkiem globalnego zarządzania. Polski w G20 nie ma, choć znajdujemy się o włos, jeżeli chodzi o pozycję gospodarczą. Rządowi Tuska brakowało jednak woli politycznej, aby walczyć o wprowadzenie Polski do tej grupy, gdy formowała się na początku kryzysu - pisze prof. Jadwiga Staniszkis w felietonie dla Wirtualnej Polski.

"J. Kaczyński nie sięga do łatwej kiełbasy wyborczej"
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Momot

31.05.2010 | aktual.: 31.05.2010 12:32

Z drugiej strony, o czym pisałam wielokrotnie, kraje strefy euro przekształcają się w Eurogrupę z silnym, ponadpaństwowym "rządem gospodarczym". Reakcją rządu Tuska (z Sikorskim ogłaszającym odwrót od "strategii jagiellońskiej") jest poszukiwanie klientelistycznych więzi z Niemcami. Sama słyszałam na konferencji organizowanej przez Fundację Adenauera (i Europejską Szkołę im. Tischnera w Krakowie) wystąpienie wiceministra spraw zagranicznych Jana Borkowskiego na temat Niemiec jako naszego przewodnika w UE. A także - jego zachwyty nad "zwrotem w stosunkach z Rosją" jaki zapoczątkował Tusk.

No cóż, w tej ostatniej sprawie mamy niedawne oświadczenie Prokuratora Generalnego Rosji Jurija Czajki, że Katyń to "nadużycie NKWD", a nie - ludobójstwo. A jeżeli chodzi o europejską strategię Polski, znacznie bardziej skuteczną byłaby próba wykorzystania nowej elastyczności (także w dziedzinie dyrektywy o konkurencji), aby promować w Europie Środkowo-Wschodniej własny model regionalnej konkurencyjności. Ze specjalizacjami produkcyjnymi, koordynacją budżetów zadaniowych (z przyspieszeniem prac nad takim budżetem w Polsce), ze wspólnymi inwestycjami i firmami. Tylko wtedy będziemy się liczyć w UE i zwiększymy swoje szanse na wejście do G20.

Jarosław Kaczyński powtarza: nie bójmy się silnej Polski. Temu podporządkowuje swój program w zakresie polityki społecznej. Gdy populista Komorowski ogłasza: dzielmy podstawę podatku przez liczbę dzieci, Kluzik-Rostkowska mówi: powiążmy pomoc socjalną z rozwojem przez bezzwrotne stypendia przy niskich dochodach, wzrost zasiłków, ale tylko dla najbiedniejszych (głównie na wsi, gdzie "reforma" Komorowskiego nie sięga), ułatwiajmy zatrudnienie kobiet przez odpowiednią infrastrukturę przedszkoli, darmowych dla biednych. I tu przywróćmy stypendia edukacyjne na terenach po PGR-ach. Minister Rostowski jest hipokrytą, bo nie kontruje populizmu Komorowskiego. Nie mówi, że to "Grecja". Ale ci, dla których Polska jest najważniejsza (jak Kaczyński) nie sięgają do łatwej kiełbasy wyborczej i czczych obietnic: pomóc biednym można tylko przez rozwój. A tu - m.in. potrzebny jest skok edukacyjny (ilościowy i jakościowy). I innowacje instytucjonalne - także w regionie. Nowoczesna Polska Jagiellońska o jakiej marzył m.in.
Giedroyć z "Kultury".

Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)