J.Kaczyński: kompromis może oznaczać kapitulację
Coraz częściej mówi się o jakimś kompromisie w sprawie konstytucji UE, ale jest to załatwiane w sposób pokątny. To jest sytuacja, która może kryć po prostu chęć kapitulacji - powiedział we wtorek w Warszawie na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS odniósł się do wtorkowych rozmów premiera Leszka Millera z kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem, po których szef polskiego rządu powiedział, że "kompromis w sprawie Traktatu Konstytucyjnego UE jest nie tylko potrzebny, ale i możliwy". Miller poinformował, że w rozmowie z kanclerzem omówił różne sposoby dochodzenia do porozumienia i że obaj zobowiązali ministrów spraw zagranicznych, by wspólnie z prezydencją irlandzką UE pracowali nad formułą możliwego kompromisu.
"Sądzę, że pan Miller wykorzystuje sytuację pewnej symetrii pomiędzy nim a panem Schroederem. Obydwaj za wszelką cenę potrzebują jakiegoś sukcesu, gdyż są w opłakanej sytuacji wewnętrznej" - uważa Kaczyński.
Jego zdaniem, kompromis tak naprawdę oznacza kapitulację Polski w kwestii unijnej konstytucji. "My się na żadną kapitulację nie zgadzamy" - dodał.
Zaznaczył, że projekt konstytucji UE jest sprzeczny z polskim interesem narodowym nie tylko w kwestii sposobu podejmowania decyzji, ale także w wielu innych punktach.
Przypomniał, że PiS nie zgadza się na rezygnację z nicejskiego systemu głosowania w Radzie UE oraz wprowadzenie zasady wyższości konstytucji europejskiej nad konstytucjami narodowymi. Chce także wpisania do preambuły unijnej konstytucji odwołania do wartości chrześcijańskich. Partia nie zgadza się także, by terytorium dawnego NRD przysługiwała państwowa pomoc, co dopuszcza projekt unijnej konstytucji.
Projekt unijnej konstytucji jako system głosowania w Radzie Unii przewiduje metodę podwójnej większości. Przy jej zastosowaniu decyzje zapadałyby przy poparciu co najmniej połowy państw reprezentujących co najmniej 60 proc. ludności Unii. Ta metoda znacząco wzmacniałaby pozycję Niemiec.
Polska wraz z Hiszpanią popierały system nicejski, jednak po wyborach parlamentarnych w Hiszpanii zwycięscy socjaliści zapowiedzieli wycofanie poparcia dla systemu nicejskiego, pozostawiając Polskę osamotnioną.
Niemiecka prasa pisała o możliwości kompromisu polegającego na określeniu obu progów - wymaganej do podjęcia decyzji liczby państw i liczby ludności - na poziomie 55 proc. Mówi się także o odłożeniu terminu rezygnacji z systemu nicejskiego do 2014 roku.