"Izwiestija" o sprawie Rolandów
Jako skandal w stosunkach polsko-francuskich
określa rosyjski dziennik "Izwiestija" podaną przez Warszawę
informację, że cztery francusko-niemieckie rakiety przeciwlotnicze
Roland, odnalezione przez polskich żołnierzy w pobliżu Hilli w
Iraku, mają datę produkcji 2003 rok.
06.10.2003 11:30
Doniesienia te zdecydowanie zdementował w sobotę na unijnej konferencji w Rzymie prezydent Francji Jacques Chirac.
Gazeta pisze, że "wyskoku Polaków nie można inaczej potraktować niż jako próby zdyskredytowania przyszłego partnera w Unii Europejskiej, której członkiem Warszawa stanie się w maju przyszłego roku. Charakteryzując polską akcję, można użyć i innego mniej dyplomatycznego określenia - donos".
"A więc co oznacza 2003 rok produkcji
znalezionych w Iraku francuskich rakiet? Wychodzi na to, że Paryż dostarczał broń Saddamowi Husajnowi już wtedy, gdy wojna była nieunikniona. Rakiety Roland byłyby wtedy przeznaczone do zabijania amerykańskich żołnierzy", piszą "Izwiestija".
"Można sobie wyobrazić, jak zareagowałyby jastrzębie
z ekipy prezydenta Busha, jeśliby polska wersja odpowiadała rzeczywistości. I jak odwdzięczyliby się czujnym Polakom, wiernym sojusznikom, młodym demokratom z nowej Europy
, którzy pomogli wyprowadzić na czyste wody samowolnych Francuzów", podkreśla gazeta.
"I o mało co, a doszłoby do polskiej wendety. Polacy pospieszyli się, nie sprawdzili technicznych parametrów znalezionych rakiet, wzięli życzenia za rzeczywistość. Ale za to jaka gorliwość! Czyżby Waszyngton nie docenił odpowiednio takiej gorliwości", ironicznie komentują "Izwiestija".
"Obowiązkowo docenią. Przy czym nie tylko Ameryka, ale i Unia Europejska, do której Warszawa tak się spieszy. Kraje, które utworzyły Unię, uzyskały namacalną ilustrację tego, jaki lojalny, życzliwy i szczery sojusznik wstąpi w ich szeregi 1 maja 2004 roku", podkreśla rosyjski dziennik.