Izraelskie wojsko dalej, niż kiedykolwiek
Izraelskie siły lądowe wkroczyły około 10 kilometrów w głąb południowego Libanu - informują świadkowie. Tym samym armia Izraela dotarła dalej niż kiedykolwiek wcześniej w ciągu trwającej od czterech tygodni ofensywy przeciw Hezbollahowi.
Według świadków wojska izraelskie wsparte przez ciężką artylerię dotarły na przedmieścia wsi Dibin.
09.08.2006 | aktual.: 10.08.2006 04:33
Celem nowego uderzenia, jakie wojska izraelskie podjęły na terenie południowego Libanu, nie jest rozszerzenie ofensywy poza obszary, na których dotychczas ją prowadzono - powiedział przedstawiciel izraelskiej armii.
Wcześniej rzecznik armii Jacob Dallal powiedział, żeNowa operacja mieści się w geograficznym zasięgu (ofensywy), jaki został ustalony dotychczas Przedstawiciel armii zbagatelizował w ten sposób doniesienia izraelskich mediów, mówiące o podjęciu rozszerzonej ofensywy przeciwko libańskiemu Hezbollahowi. Wcześniej pojawiły się doniesienia mediów oraz świadków, że Izrael podjął rozszerzoną ofensywę przeciwko libańskiemu Hezbollahowi. Plany rozszerzenia ofensywy zatwierdził kilka godzin wcześniej gabinet bezpieczeństwa izraelskiego rządu.
Dallal wyjaśnił, że izraelskie oddziały i czołgi weszły do Libanu, by powstrzymać ostrzał rakietowy, prowadzony przez Hezbollah z Al-Khiam. Jak powiedział rzecznik armii, z tego obszaru wystrzelonych zostało na północny Izrael około 60 rakiet.
Izraelscy wojskowi nie określili, kiedy rozszerzona operacja przeciwko Hezbollahowi mogłaby się rozpocząć.
Rozszerzenie operacji libańskiej zaproponował minister obrony Amir Perec. Według izraelskich mediów, premier Izraela Ehud Olmert wyrażał obawy, że może to pociągnąć za sobą ciężkie straty. Ostatecznie za decyzją opowiedziało się dziewięciu ministrów, trzech innych wstrzymało się od głosu.
Według arabskiej telewizji Al-Arabija, czterech izraelskich żołnierzy zginęło w środę w południowolibańskiej wiosce Ajta al- Szaab w rezultacie ataku rakietowego. Jak podały libańskie władze bezpieczeństwa, dotarły do nich wiadomości, iż kilku innych żołnierzy poniosło śmierć w wybuchu zaminowanego przez Hezbollah domu-pułapki w rejonie odległej o 5 kilometrów od granicy wioski Debel. Arabska telewizja Al-Dżazira podała, iż Izrael stracił w środę w Libanie łącznie 11 poległych.
Z kolei według libańskich władz bezpieczeństwa, w środowych walkach zginęło co najmniej trzech bojowników Hezbollahu. Izraelskie samoloty zbombardowały w środę dom lokalnego przywódcy Hezbollahu w mieście Maszgara w Dolinie Bekaa, zabijając tam pięć osób. 15 izraelskich żołnierzy poległo w środę a 38 ośmiu zostało rannych w walkach z szyickim Hezbollahem w południowym Libanie - poinformowała armia izraelska.
Według izraelskiej telewizji wśród zabitych przez żołnierzy izraelskich w południowym Libanie bojowników Hezbollahu są członkowie irańskiej Gwardii Rewolucyjnej. Telewizja nie poinformowała, jak wielu Irańczyków było wśród zabitych, ani też gdzie ich odnaleziono. Jak wyjaśniono, członkowie Gwardii Rewolucyjnej zidentyfikowani zostali dzięki znalezionym przy nich dokumentom.
Telewizja Al-Dżazira podała, że Hezbollah zaprzeczył tym doniesieniom. "Hezbollah kategorycznie zaprzecza rozpowszechnianym przez wroga kłamstwom i twierdzeniom, że Irańscy bojownicy biorą udział w starciach z siłami okupanta" - oświadczyło ugrupowanie w wydanym oświadczeniu.
Iran, kraj w większość zamieszkany przez szyitów, jest według Zachodu i Izraela głównym sponsorem libańskiego Hezbollahu.
W środę Stany Zjednoczone wezwały Izrael, by w trakcie planowanego rozszerzenia działań bojowych w Libanie "w najwyższym stopniu starał się" uniknąć strat wśród ludności cywilnej.
Intensyfikacja izraelskiej akcji w Libanie może utrudnić podejmowane na forum ONZ wysiłki na rzecz uśmierzenia konfliktu, choć zachodni dyplomaci twierdzą, iż władze Izraela deklarowały wobec nich gotowość wstrzymania ofensywy w ciągu kilku dni po ewentualnej rezolucji Rady Bezpieczeństwa.
Tekst rezolucji jest nadal przedmiotem negocjacji przed spodziewanym w końcu tygodnia głosowaniem w Radzie. Głównym problemem jest wprowadzenie do dokumentu żądania natychmiastowego wycofania z Libanu wojsk izraelskich, czego domagają się państwa arabskie. Ponadto obaj główni autorzy projektu rezolucji - Stany Zjednoczone i Francja - różnią się poglądami w kwestii terminu ewentualnego wprowadzenia do Libanu sił międzynarodowycn i opuszczenia tego kraju przez wojska izraelskie.