Izraelska ofensywa przeciw Palestyńczykom
Izraelskie oddziały przystąpiły do
zakrojonej na dużą skalę ofensywy na południu Strefy Gazy oraz na
granicy z Libanem - podaje agencja Associated Press.
Nad ranem kolumna kilkudziesięciu czołgów izraelskich wtargnęła do obozu uchodźców palestyńskich Chan Junis, w Strefie Gazy. Około 60 rodzin mieszkających w prymitywnych budynkach uciekło przed ogniem broni maszynowej. Według naocznych świadków, buldożery rozpoczęły niszczenie budynków, z których widać pobliskie żydowskie osiedle Ganei Tal.
Rzecznik sił izraelskich podał później, że zniszczono cztery farmy palestyńskie, w tym zburzono częściowo zabudowania - domy mieszkalne i budynki gospodarcze - oraz drogę, łączącą tę część obozu z pozostałymi zabudowaniami Chan Junis. Kolumna po zakończeniu zadania wycofała się poza obóz - podały izraelskie źródła.
Z informacji, przekazanych przez rzecznika armii, wynika, że wcześniej zastrzelono dwu Palestyńczyków, usiłujących przedostać się na teren innego osiedla na terenie Strefy - Morag. Mężczyźni ubrani byli w panterki i uzbrojeni w karabiny maszynowe. Mieli też ze sobą granaty. Także w środę nad ranem izraelskie jednostki patrolowe ostrzelały "podejrzany obiekt" na wodach u wybrzeży Strefy.
Od rana izraelskie śmigłowce atakowały też wybrane cele w południowym Libanie przy granicy z Izraelem. Zginęło tu dwu Palestyńczyków - jeden został ranny. Według źródeł libańskich, atak nastąpił po ostrzelaniu rakietami terytorium izraelskiego w ramach odwetu za zamordowanie przywódcy palestyńskiej organizacji Hamas, szejka Ahmeda Jasina. Do rakietowego ataku na ziemie Izraela przyznał się Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny - Naczelne Dowództwo (PFLP-GC), według którego wystrzelono na cele izraelskie 3 rakiety z niezamieszkałego rejonu Wadi Sluka, w pobliżu granicy izraelsko-libańskiej.
Ofensywa armii Izraela ma zapobiec palestyńskim akcjom odwetowym po zabiciu przez Izraelczyków w poniedziałek duchowego przywódcy Hamasu.
We wtorek na miejsce zabitego w tajnym głosowaniu wybrany został na nowego lidera Hamasu znany z nieprzejednanej linii wobec Izraela palestyński lekarz Abdel Aziz al-Rantisi, od lat zresztą faktycznie kierujący organizacją. Jego wybór, ogłoszony na stadionie w Gazie, został entuzjastycznie przyjęty przez tłum. Al-Rantisi w swym wystąpieniu apelował do militarnego skrzydła Hamasu, aby "dało lekcję" Izraelowi, mszcząc śmierć szejka Jasina.