Izraelscy żołnierze zabili czterech Palestyńczyków
Izraelscy żołnierze nad ranem zastrzelili na północy Strefy Gazy trzech Palestyńczyków. Wcześniej, w nocy na południu Strefy zabili 53-letnią palestyńską kobietę.
Na północy Strefy do strzelaniny palestyńsko-izraelskiej, w wyniku której zginęły trzy osoby, doszło w pobliżu żydowskiego osiedla Alaj Sinaj. Na południu miejscem starcia był obóz palestyńskich uchodźców Chan Junis, do którego izraelskie wojska wkroczyły jeszcze w zeszły piątek. Według izraelskiej armii, zajęcie pozycji w rejonie obozu dla uchodźców palestyńskich w Chan Junis to część operacji przeciwko "infrastrukturze terrorystycznej".
Od soboty armia izraelska ponownie otacza Ramallę, palestyńską stolicę administracyjną Zachodniego Brzegu, gdzie przebywa Jaser Arafat. Ruch w tym okręgu paraliżują dziesiątki nowych wojskowych punktów kontrolnych.
Rząd palestyński twierdzi, iż właśnie takie akcje izraelskie blokują możliwość jakichkolwiek działań władz Autonomii. Faktycznie jednak we władzach palestyńskich coraz częściej dochodzą do głosu partykularne interesy poszczególnych frakcji, walczących o władzę w związku z zapowiadanym przez Izrael wycofaniem - do końca przyszłego roku - wojsk ze Strefy Gazy i likwidacją wszystkich osiedli żydowskich w Strefie i kilku na zachodnim Brzegu Jordanu.
Wpływowy działacz palestyński w Strefie Gazy, Mohammed Dahlan (do niedawna szef służb bezpieczeństwa w Strefie) w poniedziałek w sposób bezprecedensowy ostro skrytykował lidera palestyńskiego Jasera Arafata, oskarżając go o nepotyzm i korupcję. Dahlan zagroził zorganizowaniem antyarafatowskich demonstracji, jeśli rząd Autonomii nie rozpocznie w ciągu 10 dni realizacji programu reform i nie opanuje pogłębiającego się chaosu na ziemiach Autonomii.
W otoczonej w sobotę rano przez izraelskie czołgi Ramalli 20 członków mało znanej Brygady Al-Auda, związanej z Al-Fatah Arafata, wtargnęło, strzelając w powietrze z karabinów, na posiedzenie regionalnych przedstawicieli Al-Fatah i przerwało obrady, oskarżając ich uczestników o "spiskowanie przeciwko Arafatowi".
Posiedzenie z udziałem 70 przedstawicieli Al-Fatah, z 300 zaproszonych, miało zapoczątkować kilkudniową konferencję w sprawie reform w Autonomii Palestyńskiej i ogłoszenia nieprzeprowadzanych od 15 lat wyborów do palestyńskiego parlamentu. Incydent z wtargnięciem zbrojnego oddziału na salę obrad nie doprowadził do rozlewu krwi. Jak powiedział jeden z uczestników konferencji, "udało się im wytłumaczyć, że nie jesteśmy przeciwko Arafatowi, lecz przeciwko korupcji, która go otacza".