Izrael zwalnia więźniów
Izrael zwolnił w poniedziałek 500 Palestyńczyków, odbywających wyroki w izraelskich więzieniach - poinformowało radio publiczne w Jerozolimie.
Pierwsza grupa zwalnianych w czternastu autobusach, eskortowanych przez karetki pogotowia i policję, opuściła o świcie więzienie w Keciot na południu pustyni Negew i udała się w kierunku Strefy. W ślad za nią z Negew wyruszyły następne konwoje. Operacja zakończyła się przed południem.
Zwalnianych autobusami dowożono do pięciu punktów - przejść granicznych ze Strefą Gazy i Zachodnim Brzegiem Jordanu. Na piechotę przechodzili na drugą stronę granicy, gdzie czekały na nich tłumy krewnych i przyjaciół.
Operacja jest wynikiem ustaleń izraelsko-palestyńskich, przyjętych na szczycie w Szarm el-Szejk na początku miesiąca. W Ramalli z zadowoleniem przyjęto rozpoczęcie akcji, przypominając jednak, iż w izraelskich więzieniach przebywa co najmniej osiem tysięcy palestyńskich więźniów.
Listę osób, podlegających zwolnieniu, zaaprobował gabinet izraelski w zeszłym tygodniu. Nie ma niej nazwisk Palestyńczyków, winnych krwawych zamachów na Izrael. W Szarm el-Szejk Izrael zobowiązał się do zwolnienia 900 osób - pozostałych czterysta opuści izraelskie więzienia w terminie późniejszym. Cała akcja ma zakończyć się w ciągu trzech miesięcy.
Zwolnienie tak dużej grupy palestyńskich więźniów miało miejsce w dzień po zaaprobowaniu przez rząd Izraela - po ośmiu miesiącach debat - tzw. planu premiera Ariela Szarona: ewakuacji 21 osiedli żydowskich ze Strefy Gazy i czterech osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu. Za planem w niedzielę głosowało 17 ministrów, a pięciu było przeciwko. Początek likwidacji osiedli - a także wycofania armii izraelskiej ze Strefy Gazy - przewidziany jest na lipiec tego roku.
Ewakuacja około 8.000 osadników z 25 osiedli ma trwać dwa miesiące i będzie kosztowała państwo izraelskie 800 milionów euro. Wysokość odszkodowań dla osadników ma zależeć od tego, jak długo zamieszkiwali w osiedlach i od wyceny własności, które tam zostawiają.