ŚwiatIzrael znów bombarduje południowy Bejrut

Izrael znów bombarduje południowy Bejrut

Po 24-godzinnej przerwie izraelskie lotnictwo
wznowiło po południu bombardowanie południowych
przedmieść Bejrutu, uznawanych za bastion szyickiego Hezbollahu.

25.07.2006 | aktual.: 25.07.2006 20:48

Jest to odpowiedź na kontynuowanie przez Hezbollah ataków rakietowych na północny Izrael. Spadło tam ponad 40 pocisków, powodując ofiary w ludziach. Według miejscowych źródeł medycznych, w zamieszkanej przez ludność arabską miejscowości Maghar zginęła 15-letnia dziewczynka.

Jak podały izraelskie media, w rezultacie ostrzelania Hajfy co najmniej 25 osób zostało rannych. W momencie ataku jeden Izraelczyk zmarł na zawał serca, gdy rakieta spadła obok jego domu. Inne pociski uderzyły w autobus i blok mieszkalny.

Izraelskie lotnictwo dokonało sześciu nalotów na dzielnicę Bejrutu Haret Hreik, w której znajduje się kwatera główna Hezbollahu. Haret Hreik zostało całkowicie zniszczone. Detonacje słychać było w położonym trzy kilometry dalej centrum stolicy.

Jak poinformował izraelski generał Ido Nehusztan, co najmniej 20 bojowników Hezbollahu zabito w walce o ich główną bazę w południowym Libanie.

Pytany przez Reutera o walki wokół miejscowości Bint Dżubail generał oświadczył: W ciągu ostatniej doby zabiliśmy od 20 do 30 terrorystów.

Izrael zezwoli na uruchomienie korytarzy powietrznych z pomocą humanitarną dla Libanu, aby zmniejszyć skutki kryzysu wywołanego przez ofensywę przeciw bojówkom Hezbollahu na libańskim terytorium - głosi komunikat izraelskiego premiera Ehuda Olmerta po wtorkowym spotkaniu z sekretarz stanu USA Condoleezzą Rice.

Szefowa amerykańskiej dyplomacji nie wydała żadnego oświadczenia po wspólnych rozmowach.

Zdaniem Olmerta jego kraj jest zdeterminowany, by nadal walczyć z Hezbollahem na terytorium Libanu. Podkreślił jednak, że zezwoli na lądowanie w Bejrucie samolotów z pomocą humanitarną.

Izrael utrzyma "pas bezpieczeństwa" w południowym Libanie do czasu przybycia tam międzynarodowych sił pokojowych- oświadczył izraelski minister obrony Amir Perec. Nie mamy innej opcji. Będziemy musieli stworzyć nowy pas bezpieczeństwa", który "będzie stanowił osłonę dla naszych wojsk do czasu przybycia sił międzynarodowych" - powiedział dziennikarzom. Przedstawiciele izraelskich władz oświadczyli, że liczebność ewentualnych sił pokojowych na południu Libanu powinna sięgać 20 tysięcy. Jak zaznacza Reuter, jest to dwukrotnie więcej od wcześniejszych propozycji Zachodu w tej sprawie.

Unijny komisarz ds. rozwoju i pomocy humanitarnej Louis Michel oskarżył we wtorek Izrael o pogwałcenie międzynarodowego prawa humanitarnego w Libanie, podkreślając, że prawo do samoobrony nie zezwala Izraelowi na niszczenie Bejrutu i kluczowych obiektów infrastruktury.

Jak poinformowała Unia Europejska, od początku konfliktu ewakuowano z Libanu przez Cypr około 40 tysięcy ludzi.

Król Arabii Saudyjskiej Abd Allah zaapelował we wtorek o zaprzestanie izraelskich ataków na Liban. Ostrzegł, że jeśli wysiłki pokojowe spełzną na niczym, Bliski Wschód może pogrążyć się w wojnie.

W oświadczeniu przekazanym przez państwową telewizję monarcha powiedział, że "jeśli opcja pokojowa upadnie z powodu izraelskiej arogancji, jedyną opcją pozostanie wojna. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co się stanie, jeśli sprawy wymkną się spod kontroli".

Król poinformował również o udzieleniu Libanowi pomocy finansowej w wysokości 1,5 mld dolarów. 500 mln dolarów Liban dostanie na odbudowę kraju, a miliard zostanie zdeponowany w libańskim banku centralnym. Pieniądze te będą wykorzystane na wsparcie gospodarki.

Źródło artykułu:PAP
izraellibanpalestyna
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)