Izrael zaatakował. Eksplozje i dym nad stolicą Jemenu
Izraelskie siły powietrzne przeprowadziły ataki na infrastrukturę wojskową w Sanie, stolicy Jemenu. W wyniku nalotów doszło do potężnych eksplozji i pojawienia się gęstego dymu nad miastem.
Co musisz wiedzieć?
- Izraelskie wojsko zaatakowało infrastrukturę wojskową w Sanie, w tym pałac prezydencki i magazyn paliwa.
- Naloty miały miejsce w stolicy Jemenu, Sanie, z udziałem 10 samolotów Sił Powietrznych.
- Ataki są odpowiedzią na działania Hutich, którzy od miesięcy wystrzeliwują rakiety w kierunku Izraela.
Izraelskie siły powietrzne przeprowadziły intensywne naloty na Sanę, stolicę Jemenu, celując w infrastrukturę wojskową kontrolowaną przez Huti. - Odgłosy eksplozji były bardzo silne - relacjonował Husejn Mohamed, mieszkaniec miasta. Ataki objęły m.in. pałac prezydencki oraz magazyn paliwa - informuje Reuters.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W Rosji liczy się tylko siła". Ekspert o szansach na pokój w Ukrainie
Dlaczego Izrael zaatakował Sanę?
Izraelskie działania są odpowiedzią na ciągłe ataki rakietowe i dronowe przeprowadzane przez Huti, wspieranych przez Iran. Rebelianci twierdzą, że ich działania są wyrazem solidarności z Palestyńczykami. W piątek Huti wystrzelili nowy pocisk balistyczny w kierunku Izraela, który rozpadł się w powietrzu po kilku próbach przechwycenia.
Jakie są skutki ataków?
Naloty wywołały ogromne eksplozje i kłęby czarnego dymu nad Saną, co zostało uwiecznione na nagraniach opublikowanych przez agencję Reutera. "Wspierani przez Iran szyiccy Huti od ponad 22 miesięcy wystrzeliwują rakiety i drony w kierunku Izraela" - informuje portal Iran International. Ataki Hutich w ostatnich latach znacząco wpłynęły na żeglugę na Morzu Czerwonym, gdzie zaatakowano ponad 100 statków.
Izraelskie media podają, że w nalotach uczestniczyło 10 samolotów, które zrzuciły około 35 sztuk amunicji. Biuro prasowe Hutich potwierdziło, że naloty dotknęły wiele obszarów w stolicy.
Czytaj także: