ŚwiatIzrael: protesty przeciwko przymusowemu wysiedleniu Beduinów z Negewu

Izrael: protesty przeciwko przymusowemu wysiedleniu Beduinów z Negewu

Tysiące izraelskich Palestyńczyków protestowało w wielu miastach Izraela przeciwko tzw. planowi Prawera-Begina, który w praktyce oznacza przymusowe wysiedlenie około 30 tys. Beduinów z ich wiosek na pustyni Negew do pobliskich miast.

Izrael: protesty przeciwko przymusowemu wysiedleniu Beduinów z Negewu
Źródło zdjęć: © AFP | David Buimovitch

15.07.2013 | aktual.: 15.07.2013 20:00

Izraelska policja rozbiła główny protest w mieście Beer Szewa na pustyni Negew. Jak podała cytowana przez palestyńską agencję prasową Maan rzeczniczka izraelskiej policji Luba Samri, 14 osób zostało zatrzymanych; w czasie protestów dwóch policjantów zostało rannych.

- Protest przebiegał pokojowo. Gdy wbrew nakazom policji, demonstranci nie chcieli się rozejść, zostali zaatakowani przez policjantów na koniach. Kilka osób zostało rannych - powiedział z kolei PAP obecny na proteście pracownik Forum na Rzecz Współistnienia na Negewie Ofer Dagani.

Protesty odbyły się też w Jaffie, w tzw. arabskim trójkącie w Galilei na północy Izraela oraz na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy.

Nieuznawane przez władze beduińskie wsie

Izraelskie władze nie uznają prawa Beduinów do ziem Negewu. Obecni tam od stuleci Beduini nigdy nie zarejestrowali swojej własności, więc władze uznają ich za nielegalnie okupujących państwowe tereny.

Na pustyni Negew jest 35 beduińskich wsi uznawanych przez rząd Izraela; 11 innych zostało uznanych w ostatnich latach. Tych nieuznawanych nie ma na mapie, nie mają podstawowej infrastruktury, a prawie wszystko, co wybudują mieszkańcy, jest nielegalne i może zostać wyburzone.

Mieszkańcy tych wsi, zgodnie z tzw. planem Prawera-Begina, mają zostać wysiedleni do miasteczek wybudowanych na Negewie przez władze Izraela. Plan przeszedł już pierwsze czytanie w Knesecie.

"To zniszczy ich życie"

- Beduini żądają uznania ich podstawowych praw, a rząd chce ich przesiedlić. Ale siedem miast zaplanowanych i zbudowanych przez izraelski rząd okazało się kompletną porażką. To najbiedniejsze miasta w kraju. Dla ludzi, którzy żyją z uprawy ziemi i hodowli owiec, przeprowadzka do miasta oznacza tworzenie getta - powiedział PAP ekspert ds. rdzennej ludności Negewu, profesor Uniwersytetu Ben Guriona w Beer Szewie Ismael Abu Saad.

- Nie było prób żadnego dialogu ze społecznością beduińską. To jednostronna decyzja rządu, która zniszczy ich życie, odbierze im wszystko - dodał.

Premier Benjamin Netanjahu przekonywał w styczniu, gdy rząd zaakceptował plan Prawera-Begina, że "celem tej historycznej decyzji jest powstrzymanie dalszej nielegalnej zabudowy Negewu przez Beduinów i doprowadzenie do ich lepszej integracji".

- Plan Prawera-Begina przydziela ziemie i zasoby na podstawie kryteriów etnicznych. Beduini mają być zmuszeni do mieszkania w miastach. Tymczasem żydowscy obywatele Izraela na Negewie mogą mieszkać w kibucach i wiejskich osadach - podkreślił w rozmowie z PAP Ofer Dagani.

Z Jerozolimy Ala Qandil, PAP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)