Izrael-Palestyna: będzie rozejm czy nie będzie?
Najwyższy Komitet Intifady, koordynujący działania przeciwko Izraelowi, w nocy z poniedziałku na wtorek oficjalnie zaakceptował w Gazie apel palestyńskiego lidera Jasera Arafata o wstrzymanie działań zbrojnych.
W skład Najwyższego Komitetu Intifady wchodzi trzynaście palestyńskich i islamskich organizacji. Komitet został powołany osiem miesięcy temu w celu koordynowania akcji zbrojnych przeciwko Izraelowi.
Rozumiemy stanowisko Arafata i je akceptujemy - podano w komunikacie, opublikowanym w Gazie po spotkaniu kierownictwa Komitetu.
Wcześniej skrzydła wojskowe ugrupowań Hamas i Al Fatah ogłosiły zawieszenie ataków na terytorium izraelskie, stawiając jednak jako warunek utrzymania rozejmu wycofanie się Izraela z terytoriów okupowanych.
Ostatecznie Hamas odrzucił jednak możliwość izraelsko-palestyńskiego zawieszenia broni. Cytowany przez agencję Reuters przedstawiciel Hamasu Mahmud Al-Zahar zapowiedział, iż przeciwnie - bojownicy organizacji kontynuować będą akcje, wymierzone przeciwko Izraelowi.
Z kolei rząd Izraela oświadczył we wtorek, że działania Palestyńczyków, podejmowane w celu wprowadzenia w życie zawieszenia broni, obiecanego przez przywódcę Autonomii Palestyńskiej Jasera Arafata, nie spełniają izraelskich żądań. Rząd uznał jednak, że nie można jeszcze rezygnować z szansy na pokój.
Izraelski minister spraw zagranicznych Szimon Peres przypomniał, że Palestyńczycy sami twierdzili, iż potrzebują czasu na uspokojenie nastrojów. Powinno to, jego zdaniem, potrwać kilka tygodni. W wywiadzie dla izraelskiego radia wojskowego Peres powiedział, że Izrael może zaangażować się w proces pokojowy dopiero po dwóch miesiącach przestrzegania zawieszenia broni.(mp, ck)