Izrael aresztował urzędników Hamasu

18-letni Elijahu Aszeri zaginął w niedzielę. O znalezieniu zwłok została powiadomiona jego rodzina. Wcześniej izraelska rozgłośnia wojskowa poinformowała, iż palestyńskie Komitety Ludowego Oporu Ludowego przyznały się do zabicia młodzieńca.

Podczas dokonanej przed świtem obławy izraelskie siły aresztowały w Ramalli i Dżeninie 8. ministrów i około 20. palestyńskich deputowanych reprezentujących rządzący w Autonomii Palestyńskiej radykalny ruch islamski Hamas. Zatrzymania mają na celu wywarcie nacisków na Palestyńczyków, aby uwolnili innego uprowadzonego w niedzielę Izraelczyka, 19-letniego kaprala Gilada Szalita.

Do porwania Szalita z posterunku wojskowego w Kerem Szalom na granicy ze Strefą Gazy również przyznały się - oprócz dwóch innych ugrupowań - związane z Hamasem Komitety Ludowego Ruchu Oporu.

Rzecznik zbrojnego skrzydła Hamasu, Abu Ubajda, określił aresztowania jako "próbę szantażu", która ma na celu wymuszenie informacji o przetrzymywanym żołnierzu. Nie dojdzie do tego - zapewnił. W zamian za Szalita Palestyńczycy domagają się wypuszczenia z więzień w Izraelu wszystkich przetrzymywanych tam kobiet i nieletnich.

Izrael wielokrotnie powtarzał, że to Hamas ponosi odpowiedzialność za porwanie Szalita i zażądał od palestyńskich władz zapewnienia mu bezpiecznego powrotu. Przywódcy Hamasu twierdzą, iż nie mają nic wspólnego z uprowadzeniem.

Od środy rano trwa izraelska ofensywa w Strefie Gazy, mająca na celu uwolnienia porwanego żołnierza.

W nocy ze środy na czwartek lotnictwo kilkukrotnie atakowało południową część Strefy, a do jej północnej części wjechały czołgi i transportery opancerzone - podali naoczni świadkowie oraz przedstawiciele palestyńskich służb bezpieczeństwa. Licząca około 30 pojazdów kolumna pancerna przekroczyła granicę ze Strefą w pobliżu miasta Beit Hanun.