ŚwiatIzba Gmin przychyli się do dowodów osobistych?

Izba Gmin przychyli się do dowodów osobistych?

Premier Wielkiej Brytanii Tony Blair odniósł w poniedziałek późnym wieczorem istotne zwycięstwo w Izbie Gmin, która nie zgodziła się na odrzucenie rządowego projektu wprowadzenia dowodów osobistych jako jednego z elementów walki z terroryzmem.

21.12.2004 | aktual.: 21.12.2004 09:40

Izba jednak odesłała - stosunkiem głosów 385:93 - rządowy projekt w sprawie dowodów do powtórnego czytania. Odrzucono - stosunkiem głosów 306:93 - wniosek o skreślenie projektu.

Sprawa podzieliła brytyjską scenę polityczną - przeciwko idei dowodów tożsamości występują głównie torysi, ale także niektórzy deputowani z Partii Pracy. Część konserwatystów i laburzystów wstrzymała się od głosowania.

Nowy brytyjski minister spraw wewnętrznych Charles Clarke jeszcze przed posiedzeniem parlamentu ostro rozprawił się z przeciwnikami nowych dowodów tożsamości, gdyż - jak uważa - prezentują oni "mętne liberalne myślenie i rozpowszechniają fałszywe obawy, gdy uważają, że wprowadzenie dowodów jest zamachem na swobody obywatelskie i zapoczątkuje erę 'Wielkiego Brata'".

Nowy szef MSW jest zdania, że takie dokumenty przyniosą praktyczne korzyści, np. przy otwieraniu rachunku bankowego, i pomogą w walce z przestępczością pospolitą oraz nielegalną imigracją.

Obowiązek posiadania dowodów osobistych zniesiono w Wielkiej Brytanii wkrótce po drugiej wojnie światowej. Obecnie Brytyjczycy nie muszą mieć przy sobie żadnych dokumentów, nawet w prawie jazdy nie ma zdjęcia jego właściciela.

Pod koniec kwietnia tego roku przystąpiono do wydawania próbnych dowodów osobistych. 10 tysięcy ochotników otrzymało nowoczesne dowody osobiste z danymi biometrycznymi, takimi jak cyfrowy zapis zdjęcia twarzy, tęczówki oka oraz odcisków palców.

Rzecznik nowych dowodów tożsamości, Clarke - do niedawna minister oświaty, zastąpił na stanowisku szefa resortu spraw wewnętrznych Davida Blunketta, jednego z najbliższych sojuszników premiera Tony'ego Blaira.

Niewidomy od urodzenia Blunkett ustąpił w minioną środę, gdy stał się bohaterem skandalu. Tymczasem z sondażu, opublikowanego we wtorek w dzienniku "Guardian" i sporządzonego przez brytyjski instytut ICM, wynika, że aż 61% Brytyjczyków chce powrotu Blunketta - negatywnie byłego ministra ocenia 29% ankietowanych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)