Iwanicki zarządził śledztwo w sprawie łapówek w MON
Minister sprawiedliwości Stanisław Iwanicki zlecił w niedzielę Prokuraturze Apelacyjnej wszczęcie postępowania przygotowawczego w sprawie zarzutów o domniemanej korupcji asystenta wiceministra obrony narodowej. O zarzutach tych napisała w sobotę Rzeczpospolita.
08.07.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Uważam, że ten artykuł absolutnie spełnia wymogi, aby w oparciu o niego wszczynać takie postępowanie. Tu jest tyle pytań, tyle wątpliwości, a jednocześnie tak jednoznaczny materiał dowodowy - bo to jest wywiad z anonimowym dla czytelników przedstawicielem koncernu handlującego bronią, a jednocześnie nazwisko i dane personalne są znane dziennikarzom - powiedział Iwanicki w niedzielę w Radomiu.
To są podstawy do tego, aby skorzystać z zeznań tej osoby jako świadka. Myślę, że prokuratorzy zachowają daleko idącą powściągliwość w ocenie materiału, ale i duży dynamizm w działaniu, i że na te wszystkie pytania znajdzie się odpowiedź procesowa, dowodowa - powiedział minister Iwanicki.
W sobotę premier Jerzy Buzek zawiesił w obowiązkach wiceministra obrony narodowej Romualda Szeremietiewa, w związku z podejrzeniami o korupcję w pionie zamówień MON, który mu podlega. Rzeczpospolita podała, że asystent Szeremietiewa Zbigniew Farmus miał domagać się od jednego z zachodnich koncernów 100 tys. dolarów łapówki dla swego szefa. Gazeta opublikowała rozmowę z przedstawicielem koncernu, do którego miało być kierowane żądanie łapówki. Rozmówca gazety powiedział, że potwierdzi zarzuty w sądzie. (kar)