Iskrzy na linii Tbilisi-Rzym po słowach Berlusconiego
Słowa premiera Włoch Silvio Berlusconiego o
"logicznej" jego zdaniem reakcji Rosji w konflikcie z Gruzją
wywołały dyplomatyczne starcie na linii Tbilisi-Rzym - informuje włoska prasa.
09.10.2008 | aktual.: 09.10.2008 11:33
Przeciwko słowom szefa rządu, sugerującego, że to Gruzja sprowokowała kryzys militarny, zaprotestowała ambasada tego kraju we Włoszech. Ponadto władze gruzińskie zażądały powołania międzynarodowej komisji śledczej w sprawie sierpniowego konfliktu na Kaukazie.
Protest strony gruzińskiej wywołały następujące słowa Berlusconiego, wypowiedziane przez niego w niedzielę podczas spotkania z politykami jego partii Lud Wolności: w obliczu kobiet z poderżniętymi gardłami i zgwałconych oraz bardzo ciężkich aktów przemocy Putin znalazł się w straszliwej sytuacji. Gruziński prezydent, korzystając z olimpiady, podjął absurdalną decyzję o przeprowadzeniu niebywałego ataku.
Następnie premier Włoch dodał: reakcja Putina o ruszeniu na Tbilisi przeciwko prezydentowi, który splamił się tymi bardzo ciężkimi aktami, była logiczna. Wojsko rosyjskie zatrzymało się 15 kilometrów od gruzińskiej stolicy, unikając w ten sposób powrotu do wstępu do zimnej wojny - stwierdził Berlusconi.
"Corriere della Sera" zauważa, że ambasada Gruzji w Rzymie ogłosiła specjalną notę w chwili, gdy szef włoskiego rządu prowadził rozmowy z przebywającym w Wiecznym Mieście prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenko, sojusznikiem Gruzji. A sierpniowy kryzys był jednym z tematów ich spotkania - informuje gazeta.
W nocie podkreślono: "Gruzini, większość międzynarodowych organizacji i ważne osobistości na światowej scenie politycznej wiedzą bardzo dobrze, kto zapoczątkował konflikt".
Jednocześnie władze Gruzji w cytowanej nocie oświadczyły, że domagają się "powołania bezstronnej międzynarodowej komisji śledczej, która powinna przeprowadzić dochodzenie w sprawie wszystkich aspektów konfliktu".
Rząd gruziński zapewnił, że gotów jest "odpowiedzieć na każde pytanie". "To nie Gruzja zainicjowała konflikt" - stwierdza się w nocie, cytowanej przez włoską prasę.
Sylwia Wysocka