W czwartek wieczorem w Dublinie, na inauguracyjnym posiedzeniu, zebrał się klub parlamentarny tej partii, która w ubiegłotygodniowych wyborach wyszła z politycznego cienia, zdobywając pięć mandatów w 166 osobowej Izbie Poselskiej. W poprzedniej kadencji parlamentu (Dail) Sinn Fein miała tylko jednego posła i praktycznie się nie liczyła.
Pod pojęciem suwerenności Sinn Fein rozumie sprzeciw wobec zacieśnienia europejskiej integracji, a faktycznie - antyeuropejskość. Stąd cytowany przez irlandzką agencję Unison poseł Sinn Fein poprzedniej kadencji Caoimhghin O`Caolain, obok spraw socjalnych, które partia akcentowała w kampanii wyborczej (budownictwo mieszkaniowe, opieka nad dziećmi, lepsze usługi dla wsi), wskazał na wykonanie przez rząd społecznej decyzji w sprawie traktatu z Nicei.
Sinn Fein prowadziła energiczną kampanię przeciwko temu traktatowi, odrzuconemu w czerwcu zeszłego roku większością 54 głosów (przy niskiej frekwencji), argumentując, że zagraża irlandzkiej neutralności i marginalizuje rolę Irlandii w poszerzonej Unii Europejskiej. Rząd Irlandii planuje kolejne referendum w sprawie traktatu na jesieni tego roku.
Sinn Fein chce stworzyć front szerokiej lewicy z Zielonymi, Partią Pracy i niektórymi posłami niezależnymi w kwestiach, co do których występuje szerokie porozumienie. Z Zielonymi, Sinn Fein łączy niechęć do traktatu z Nicei, a z laburzystami - podejście do kwestii socjalnych.
W Dublinie potwierdzono też, że rozmowy największej partii Fianna Fail premiera Bertie Aherna z dotychczasowym koalicjantem, Postępowymi Demokratami Mary Harney, w sprawie odbudowy koalicji ruszą na początku przyszłego tygodnia. Obie partie dzieli stosunek do prywatyzacji i najwyższej stawki podatku dochodowego.
Alternatywą jest mniejszościowy, samodzielny rząd Fianna Fail z poparciem części posłów niezależnych. Fianna Fail ma 81 posłów i potrzebuje poparcia tylko trzech dalszych dla uzyskania większości. Postępowi Demokraci - partia o orientacji liberalnej, ma osiem mandatów. (jask)
