Irlandia. Senior zmarł po wylaniu na siebie wrzącej wody

John Roche z hrabstwa Wexford w Irlandii zmarł tragicznie po wylaniu na siebie wrzątku. Został znaleziony przez swoją żonę, gdy leżał na podłodze w kuchni, w kałuży gorącej wody.

Starszy mężczyzna zmarł po wylaniu na siebie wrzącej wody [zdj. ilustracyjne]
Starszy mężczyzna zmarł po wylaniu na siebie wrzącej wody [zdj. ilustracyjne]
Źródło zdjęć: © Pixabay | Pixabay

02.12.2022 13:02

Mężczyzna w wieku 86 lat zmarł po wylaniu na siebie wrzącej wody, która podgrzewała się w garnku na kuchence. Żona Johna Roche'a powiedziała przed sądem, że znalazła go leżącego na podłodze w kuchni w kałuży wrzącej wody - podaje "Irish Mirror".

86-latek, ojciec czwórki dzieci, zmarł dwa tygodnie później - 29 grudnia 2019 r. - w szpitalu St James’s w Dublinie. Sekcja zwłok wykazała, że ​​pan Roche zmarł na zapalenie płuc, którego nabawił się w wyniku poważnych poparzeń ciała. 

Chirurg plastyczny, Kevin Cahill, który leczył mężczyznę na oddziale oparzeń szpitala St. James's, oznajmił, że poszkodowany doznał poparzeń co najmniej 20 proc. ciała. Dr Cahill podkreślił, że niektóre urazy, które początkowo wydawały się niegroźne, były w rzeczywistości poważnymi oparzeniami

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

John Roche otrzymał kilka przeszczepów skóry i wydawało się, że wraca do zdrowia. Jednak jego stan pogorszył się po tym, jak nabawił się zapalenia płuc. 

Jak doszło do wypadku? 

Wdowa po panu Roche, Eileen, powiedziała przed sądem, że oboje przebywali w kuchni 14 grudnia 2019 roku. Zeznała, że ​​jej mąż, który cierpiał na demencję i nieregularne bicie serca, wymagał stałej opieki i miał nie przygotowywać sobie sam posiłków. 

Jej mąż siedział w fotelu w kuchni. Woda gotowała się w garnku na kuchence. Eileen wyszła na zewnątrz, aby nakarmić koty. 

Pani Roche powiedziała, że ​​następnie usłyszała krzyk męża i wbiegła do środka. Znalazła go leżącego na podłodze w kałuży wody. Jego ciało parowało. Mężczyzna ​miał powiedzieć: "Spójrz, co sobie zrobiłem". 

Pani Roche ​​próbowała wyciągnąć go od wody, ale był zbyt ciężki. Zadzwoniła do jednego ze swoich synów, który mieszkał w pobliżu. 

Syn pary John Roche powiedział, że jego ojciec po wypadku był w szoku. 

86-latek został przewieziony do Wexford General Hospital, a później przeniesiony do St. James's Hospital w celu uzyskania specjalistycznej opieki. Zmarł w szpitalu.

Sędzia uznał, że był to nieszczęśliwy wypadek, którego nie można było przewidzieć ani mu zapobiec. - Chociaż demencja mogła wpłynąć na jego postrzeganie rzeczywistości, mogło się to zdarzyć każdemu - zauważył sędzia.

Źródło: www.mirror.co.uk

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)