Brazylia. Drzwi przytrzasnęły mu rękę, metro ruszyło. Starszy mężczyzna nie żyje

Tragedia na peronie metra w Brazylii. 82-letni mężczyzna zmarł po tym, jak jego rękę przytrzasnęły drzwi pociągu metra i został przeciągnięty po peronie.

Drzwi metra przytrzasnęły rękę mężczyzny [zdj. ilustracyjne]
Drzwi metra przytrzasnęły rękę mężczyzny [zdj. ilustracyjne]
Źródło zdjęć: © Pixabay | Pixabay

02.11.2022 10:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

82-letni Jose Alves Simao zginął tragicznie. Do wypadku doszło na stacji metra w Rio de Janeiro w Brazylii. Najpierw ręka mężczyzny została przytrzaśnięta w drzwiach pociągu metra. Następnie senior został przeciągnięty wzdłuż peronu na stacji - podał portal mirror.co.uk. 

22 października Jose Alves Simao próbował wsiąść do pociągu na stacji metra Uruguaiana w Rio de Janeiro. Wówczas zdarzył się wypadek. Drzwi zamknęły się na jego dłoni. Pociąg ruszył. 

Przerażeni pasażerowie naciskali przyciski awaryjne, aby uruchomić hamulce pociągu. Niestety, w pewnym momencie pan Simao wpadł w szczelinę między pociągiem a peronem. 

Jak podały lokalne media, mężczyzna zmarł z powodu urazu klatki piersiowej i brzucha, a także krwawienia wewnętrznego. 

Pan Simao, były żołnierz, był w centrum Rio de Janeiro, aby oddać do naprawy telefon komórkowy. Później miał spotkać się z jednym ze swoich synów, aby obejrzeć mecz piłki nożnej. Jego syn spędził wiele godzin próbując się do niego dodzwonić, zanim policja kazała mu udać się na komisariat.

Nilton Simao powiedział lokalnym mediom: "Tam dowiedzieliśmy się tylko, że miał wypadek w metrze, jak do tego doszło i zostaliśmy poinformowani, że zginął". 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Brazylia. Apel córki ofiary 

Pan Simao zostawił żonę i pięcioro dzieci. Córka mężczyzny Simone Brito Simao zapowiedziała, że ​​nie chce, aby śmierć jej ojca była jedynie "liczbą" i że brazylijskie władze powinny podjąć działania, aby uniknąć podobnych wypadków w przyszłości. 

"Mój ojciec uważał metro za jeden z najbezpieczniejszych dostępnych środków transportu" - napisała na Instagramie. 

"Chcę wystąpić z apelem, abyśmy wspólnie zmusili władze i kompetentne organy do podjęcia działań, aby śmierć mojego ojca nie była tylko 'liczbą' i żeby taka tragedia nie powtórzyła się w żadnej innej rodzinie" - podkreśliła. 

"Bezpieczeństwo w transporcie to nie przysługa. Bezpieczeństwo użytkowników metra to nie przysługa. To obowiązek!" - dodała.  

MetroRio przekazało, że skontaktowało się z rodziną zmarłego i zaoferowało wszelką niezbędną pomoc. W celu zbadania sprawy powołano specjalną komisję.

Źródło: mirror.co.uk

Komentarze (3)