Irańska policja strzela do manifestantów
Irańska policja otworzyła ogień do zwolenników lidera opozycji Mir-Hosejna Musawiego, którzy w centrum Teheranu protestowali przeciwko ponownemu wyborowi na prezydenta Mahmuda Ahmadineżada - poinformowała strona internetowa Mowjcamp. Do starć doszło w 30. rocznicę zajęcia ambasady USA przez radykalnych studentów islamskich.
Manifestanci skandowali: "Allah Akbar (Bóg jest wielki), "Śmierć dyktatorowi" i "Nie bójcie się, jesteśmy razem".
"Policja otworzyła ogień do protestujących na placu Haft-e Tir. Niektórzy zostali ranni" - napisano na reformatorskim portalu internetowym. Informacji tych nie udało się jednak potwierdzić z niezależnych źródeł.
Do demonstrantów dołączył umiarkowany kandydat w wyborach prezydenckich Mehdi Karubi. "Idzie w kierunku dawnej ambasady amerykańskiej" - pisze Mowjcamp.
Według świadków, policja użyła pałek i gazów łzawiących, by rozpędzić tysiące zwolenników opozycyjnych. Doszło do starć i zatrzymano co najmniej 5 osób.
Agencja Associated Press pisze, powołując się na świadków, że siły bezpieczeństwa, głównie paramilitarne oddziały Gwardii Rewolucyjnej, pałowały, kopały i biły demonstrantów.
Wielu z manifestantów miało na sobie zielone chusty, opaski lub bransoletki nawiązujące do koloru kampanii wyborczej Musawiego (kolor zielony był też wykorzystywany w trakcie potężnych protestów opozycji po czerwcowych wyborach prezydenckich). W sierpniu Musawi ogłosił powstanie ruchu "Zielona droga nadziei", którego celem jest walka o przestrzeganie praw obywatelskich i praw człowieka.
Ostrzeżenie ajatollaha
Duchowy przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei przestrzegł opozycję przed manifestacjami przy okazji przypadającej w środę 30. rocznicy zajęcia ambasady amerykańskiej. Chamenei oświadczył, że osoby, które mają złe intencje, nie powinny rozwijać czerwonego dywanu przed USA. Chamenei oskarża Waszyngton o próby obalenia irańskich władz.
Gorąco przed dawną ambasadą
Jednocześnie przed dawną ambasadą USA odbyła się demonstracja antyamerykańska.
Zebrani wznoszą okrzyki "Śmierć Ameryce" i "Śmierć Izraelowi". Trzymają transparenty z takimi napisami jak "Wytępimy światowe spiski", "Ameryka nie da rady Iranowi" czy "Studenci zawsze w awangardzie".
Skandują także: "Krew, która płynie w naszych żyłach, złożymy w ofierze naszemu przewodnikowi", odnosząc się do ajatollaha Alego Chemeiego.
- Jesteśmy tu, by pokazać, że rewolucja islamska jest wieczna i ze przetrwa Stany Zjednoczone i zachodnią cywilizację - powiedział jeden z uczestników protestu, student z Teheranu.
"Kryzys zakładników"
Zobacz galerię "444 dni niewoli".
4 listopada 1979 r. kilkudziesięciu studentów islamskich zajęło ambasadę amerykańską w Teheranie i przez 444 dni przetrzymywało 52 Amerykanów jako zakładników. Od tego czasu co roku organizowania jest manifestacja przed dawnym budynkiem ambasady.
Czytaj więcej o wydarzeniach z 1979 roku: Memento dla amerykańskiego "żandarma".