Iran: twardogłowi żądają wykluczenia rywali z wyścigu prezydenckiego

Prawie 100 irańskich deputowanych, zwolenników twardej linii, podpisało się pod petycją żądającą zakazania startu w wyborach prezydenckich dwóm prominentnym kandydatom - umiarkowanemu byłemu prezydentowi Rafsandżaniemu oraz protegowanemu obecnego prezydenta.

Irańscy twardogłowy atakują m.in. Akbara Haszema Rafsandżana
Źródło zdjęć: © AFP | Atta Kenare

Petycja odzwierciedla obawy twardogłowych przed byłym prezydentem Akbarem Haszemim Rafsandżanim oraz przed Rahimem Esfandiarem Maszaim, bliskim zaufanym prezydenta Mahmuda Ahmadineżada - pisze agencja AP. Obaj mogliby przyciągnąć głosy z dwóch różnych kierunków: Rafsandżani cieszy się uznaniem reformatorów, a Maszai - poparciem sympatyków Ahmadineżada.

Ich udział w wyścigu wyborczym jest trudnym wyzwaniem dla konserwatywnych kandydatów lojalnych wobec najwyższego przywódcy duchowo-politycznego ajatollaha Sajeda Mohammada Alego Chameneia.

Wśród owych kandydatów wymienia się przede wszystkim głównego negocjatora w sprawach programu nuklearnego Saida Dżalilego, byłego szefa dyplomacji Alego Akbara Welajatiego, burmistrza Teheranu Baghera Kalibana i deputowanego Golama Alego Haddada Adela. Najwyższy przywódca nie ujawnił dotąd, którego z nich popiera.

Architekt islamskiego reżimu

Rafsandżani był prezydentem Iranu w latach 1989-1997 i jest uważany za jednego z najważniejszych architektów islamskiego reżimu w Iranie. Obecnie jest jednym z najostrzejszych krytyków prezydenta Ahmadineżada. W marcu 2011 r. został odwołany ze sprawowanej od 2006 roku funkcji przewodniczącego Zgromadzenia Ekspertów, formalnie odpowiadającego za wybór przywódcy rewolucji i kontrolującego jego działalność. Od ponad 20 lat tym przywódcą jest ajatollah Ali Chamenei.

Rafsandżani uważany jest za pragmatycznego polityka, zwolennika reform i poprawy stosunków z Zachodem. W wyborach prezydenckich w 2005 roku przegrał z Ahmadineżadem, reprezentującym opcję ultrakonserwatywną. W wyborach w 2009 roku Rafsandżani udzielił poparcia jednemu z liderów irańskiej opozycji Mir-Hosejnowi Musawiemu.

Wyznaczony na następcę

Maszai jest kandydatem, którego odchodzący prezydent upatrzył sobie na swojego następcę. Ahmadineżad nie może ubiegać się po raz trzeci o prezydenturę. Zabrania mu tego konstytucja, a poza tym jego rządów nie chcą już ajatollahowie odgrywający w Iranie decydującą rolę.

Wybory prezydenckie w Iranie odbędą się 14 czerwca.

400 zarejestrowanych kandydatów

Łącznie do startu w wyścigu prezydenckim zarejestrowało się ponad 400 kandydatów. Najpóźniej do 23 maja wszystkich kandydatów ma ocenić Rada Strażników Rewolucji, składająca się z szyickich duchownych i zaufanych prawników. To Rada zdecyduje, którzy z nich są godni prezydenckiego urzędu i którzy mogą zostać dopuszczeni do wyborów. Cztery lata temu z prawie 500 kandydatów, którzy zgłosili się do wyborów, Rada Strażników dopuściła do elekcji tylko czterech.

Poprzednie wybory prezydenckie w Iranie w 2009 roku zakończyły się ulicznymi rozruchami, gdy pokonani kandydaci, uważani na Zachodzie za demokratów i liberałów, odmówili uznania zwycięstwa Ahmadineżada. Mir-Hosejn Musawi i Mehdi Karubi przebywają w areszcie domowym, a za kandydata najbliższego im w poglądach uznawany jest Mohammad Reza Aref, wiceprezydent z czasów Mohammada Chatamiego, poprzednika Ahmadineżada, którego rządy z lat 1997-2005 uznawane są na Zachodzie za epokę oświecenia i reform w republice ajatollahów. Mimo namów zwolenników 70-letni Chatami wzbrania się przed ponownym ubieganiem się o prezydenturę.

Jeden z deputowanych, którzy podpisali petycję, powiedział, że kandydaturę Rafsandżaniego należałoby zdyskwalifikować, ponieważ popierał on opozycję w wyborach z 2009 roku. Z kolei Maszai jest przez twardogłowych oskarżany o przewodzenie "dewiacyjnemu nurtowi", propagującemu niekonwencjonalną wersję islamu i dążącemu do odsunięcia na bok duchownych.

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Napastował kobiety w autobusie. Akt oskarżenia wobec 50-latka
Napastował kobiety w autobusie. Akt oskarżenia wobec 50-latka
Komorowski o nowej pracy Dudy. "Jestem ostatnim do krytykowania"
Komorowski o nowej pracy Dudy. "Jestem ostatnim do krytykowania"
W Tatrach zaginął turysta. Ratownicy apelują o pomoc
W Tatrach zaginął turysta. Ratownicy apelują o pomoc
Rosyjskie nieruchomości w Szwecji. "Zagrożenie dla bezpieczeństwa"
Rosyjskie nieruchomości w Szwecji. "Zagrożenie dla bezpieczeństwa"
Rosyjski samolot wojskowy na północy Norwegii. Poderwano myśliwce
Rosyjski samolot wojskowy na północy Norwegii. Poderwano myśliwce
Śmierć po przeterminowanej szczepionce. Sanepid komentuje
Śmierć po przeterminowanej szczepionce. Sanepid komentuje
Handlował sztabkami złota. Wyłudził ponad 4 mln zł. Jest apel policji
Handlował sztabkami złota. Wyłudził ponad 4 mln zł. Jest apel policji
Sprzeciw studentów. Nie chcą występu Cejrowskiego na ich uczelni
Sprzeciw studentów. Nie chcą występu Cejrowskiego na ich uczelni
Rosja straciła tysiąc dronów. "Każdy mógłby dolecieć do Paryża"
Rosja straciła tysiąc dronów. "Każdy mógłby dolecieć do Paryża"
Niepewność wokół spotkania Putina z Trumpem. Oświadczenie Kremla
Niepewność wokół spotkania Putina z Trumpem. Oświadczenie Kremla
Areszt za zamach na zabytek. Nawet 8 lat więzienia za czerwoną farbę
Areszt za zamach na zabytek. Nawet 8 lat więzienia za czerwoną farbę
Śmierć dziewczynki w Kołobrzegu. W czwartek sekcja zwłok
Śmierć dziewczynki w Kołobrzegu. W czwartek sekcja zwłok