Iran szkoli irackich rebeliantów
Iraccy szyiccy rebelianci są szkoleni w
ponad sześciu obozach rozlokowanych na terenie Iranu, stanowiących
element irańskiego planu destabilizacji Iraku. O procederze wiedzą
zarówno przywódcy Iranu, jak i wysoko postawieni iraccy politycy -
ujawnił we wtorek irański dysydent.
Szyiccy bojownicy wysyłani są do Iranu w charakterze pielgrzymów, lub jako ranni weterani potrzebujący opieki medycznej. W rzeczywistości, uczestniczą w trwających nawet miesiąc szkoleniach, na których uczą się technik snajperskich, konstrukcji bomb oraz obsługi wyrzutni rakietowych, po czym wracają do Iraku - powiedział podczas konferencji prasowej Alireza Dżafarzadeh, irański dysydent, który zasłynął w 2002 r. ujawniając istnienie tajnego irańskiego programu atomowego.
"Reżim irański jest potajemnie zaangażowany w szkolenie dużej siatki irackich terrorystów, aby zdestabilizować Irak i zmusić siły koalicyjne do wycofania się z tego kraju, co umożliwiłoby utworzenie w Iraku republiki islamskiej" - powiedział Dżafarzadeh.
Zdaniem dysydenta, blisko związany z programem szkoleniowym jest najwyższy irański duchowny ajatollah Ali Chamenei oraz prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad. Także iraccy politycy, m.in. gubernator prowincji Musanna oraz dwaj członkowie Zgromadzenia Narodowego związani z organizacją Badr są zamieszani w ten proceder.
Dżafarzadeh zademonstrował również mapy pokazujące, gdzie jego zdaniem zlokalizowane są obozy szkoleniowe. Jak twierdzi, te szczegółowe dane otrzymał od irańskich grup opozycyjnych.
Szkolenia, zdaniem Dżafarzadeha, prowadzą Strażnicy Rewolucji Islamskiej w kooperacji z bojownikami libańskiego, szyickiego Hezbollahu.
Dżafarzadeh był dawniej powiązany z opozycyjną Narodową Radą Oporu Iranu (NCRI), której zbrojne ramie MEK było uważane przez USA za organizację terrorystyczną. Obecnie dysydent kieruje waszyngtońskim think-tankiem, zajmującym się programem atomowym i działaniami wojskowymi Iranu.
Przeciwko oskarżeniom Dżafarzadeha zaoponowali przedstawiciele Iranu przy ONZ.