Iran pręży atomowe muskuły
Iran ogłosił, że ma rakiety, którymi może zaatakować Izrael. Zniszczenie "syjonistycznego wroga" to jeden z głównych celów Teheranu - pisze "Gazeta Wyborcza".
06.10.2004 | aktual.: 06.10.2004 07:47
Mamy już możliwość wystrzeliwania rakiet na odległość do 2 tys. km - ujawnił wczoraj były prezydent kraju Ali Akbar Haszemi Rafsandżani. To zasięg znacznie większy, niż zakładała większość ekspertów. W zasięgu nowych irańskich rakiet Szahab-3 leży nie tylko Izrael i wszystkie bazy wojskowe USA na Bliskim Wschodzie, ale także terminale naftowe w Basrze na południu Iraku, baza NATO Incirlik w Turcji, a Turcja, byłe republiki radzieckie w Azji i część Europy południowej.
Irański rząd już przed kilkoma miesiącami zapowiadał, że nowe rakiety posłużą Iranowi "do odwetu w przypadku izraelskiego ataku". Izraelczycy boją się, że Iran nie będzie czekać na ich atak, lecz w przyszłości pierwszy podejmie próbę zniszczenia "syjonistycznego wroga".
Irański program bada Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, która za kilka tygodni ma podjąć decyzję o tym, co dalej zrobić z Iranem. Agencja może zwrócić się do Rady Bezpieczeństwa ONZ o wprowadzenie sankcji przeciwko Teheranowi. Izraelczycy i Amerykanie nie ukrywają jednak, że sankcje polityczne mogą nie wystarczyć.