Iran odda terrorystów?
Aresztowani w Iranie członkowie Al-Kaidy nie powinni
być tam sądzeni, lecz oddani w ręce sprawiedliwości w krajach ich
pochodzenia - oświadczył Scott McClellan, rzecznik Białego Domu.
"Działanie, które chcemy widzieć, to przekazanie tych członków Al- Kaidy, których przetrzymują, krajom ich pochodzenia" - powiedział McClellan.
Amerykanie zareagowali w ten sposób na oświadczenie irańskiego ministra spraw zagranicznych Kamala Charraziego, że członkowie Al- Kaidy będą sądzeni w Iranie. "Są obecnie w więzieniu. Ich powiązania ze światem zewnętrznym są odcięte i będą oni sądzeni" - powiedział Reuterowi Charrazi, przebywający na Światowym Forum Gospodarczym w Davos.
Według McClellana, kilka państw zwróciło się do Iranu o ekstradycję członków Al-Kaidy. "Irańczycy ciągle lekceważą te wezwania" - zaznaczył rzecznik Białego Domu.
Od ubiegłego roku władze irańskie twierdzą, że zatrzymały szereg członków Al-Kaidy, w tym osoby z kierownictwa terrorystycznej siatki. Nie podały jednak żadnych personaliów. Spekuluje się, że wśród aresztowanych są: syn Osamy bin Ladena, Saad bin Laden, oraz pochodzący z Kuwejtu rzecznik organizacji Sulaiman Abu Ghaith.
Afgańskich talibów - protektorów Al-Kaidy, i kierujących Iranem szyickich duchownych dzieli bezmiar nienawiści. Za czasów swych rządów sunniccy talibowie organizowali regularne rzezie ludności szyickiej w północno-zachodnim Afganistanie. W jednej z takich masakr w 1998 roku zginęło ośmiu irańskich dyplomatów.