ŚwiatIrak stosuje ataki samobójcze - koalicja bombarduje Bagdad

Irak stosuje ataki samobójcze - koalicja bombarduje Bagdad


Mury Bagdadu drżały w niedzielę od nieustających eksplozji, a na podejściach do miasta
siły koalicji bombardowały pozycje Gwardii Republikańskiej, aby nadwątlić obronę stolicy. Jednak natarcie lądowe nadal nie rusza, a siły koalicji napotkały nową trudność: Irak zaczął wysyłać
przeciwko nim żołnierzy-kamikadze.

Irak stosuje ataki samobójcze - koalicja bombarduje Bagdad
Źródło zdjęć: © AFP

Obraz
© Bagdad w nocy z 29 - 30 marca br. (AFP)

W Nadżafie, 160 km na południe od Bagdadu, iracki podoficer udający taksówkarza zabił w sobotę siebie i czterech żołnierzy USA, wysadzając auto w powietrze. Saddam Husajn awansował go pośmiertnie na pułkownika, a wiceprezydent Ramadan zapowiedział, że po tym zamachu nastąpią dalsze.

Prezydent George W. Bush oświadczył w sobotę, że wojska pierwszego rzutu są niecałe 50 mil (80 km) od Bagdadu, a Saddam Husajn kontroluje już tylko "niewielką" część terytorium kraju. Jednak żołnierze niektórych jednostek amerykańskich w środkowym Iraku mówili w niedzielę korespondentom Reutera, że uprzedzono ich, iż przerwa w marszu na Bagdad może potrwać kilka tygodni.

W sobotę dowództwo sił koalicyjnych wyjaśniało, że żadnej przerwy nie ma, jest tylko przegrupowanie wojsk. W niedzielę informacjom o przerwie zaprzeczył sam dowódca operacji "Iracka Wolność" gen. Tommy Franks. Ale szef sztabu sił zbrojnych USA gen. Richard Myers oświadczył w wywiadzie dla BBC: "Stać nas na to, żeby się nie śpieszyć i dyktować warunki walki, czy ma to być walka z dywizjami Gwardii Republikańskiej zgromadzonymi obecnie na południe od Bagdadu, czy też w samym Bagdadzie".

"Najtrudniejsze walki są przed nami"- dodał Myers. Zaś Franks zapytany, czy wojna może przeciągnąć się do lata, odparł: "Nigdy nie wiadomo".

W ciągu weekendu wojna lotnicza i artyleryjska przybrała na sile. Do soboty wieczór siły koalicji odpaliły ponad 675 pocisków manewrujących Tomahawk i zrzuciły ponad 6000 precyzyjnie sterowanych bomb. Amerykański generał lotnictwa Daniel Darnell powiedział Associated Press, że trzy czwarte nalotów jest obecnie wymierzone w pozycje Gwardii Republikańskiej wokół Bagdadu.

Na północy Amerykanie umacniają swe przyczółki, zapoczątkowane czwartkowym desantem w irackim Kurdystanie. Na zachodzie Iraku działają amerykańskie siły specjalne. Jednak na głównym froncie - południowym, od kilku dni niewiele się zmienia.

Obraz
© Brytyjskie oddziały niedaleko Basry (AFP)

Linie zaopatrzenia tam bardzo rozciągnięte, mają niekiedy 350 km i więcej. W niektórych jednostkach frontowych zmniejszono - według Reutera - racje żywnościowe. Konwoje na długich szlakach trzeba chronić przed atakami irackich partyzantów, co wymaga dodatkowych sił.

Opór iracki zaskoczył koalicję. Nie oczekiwała ona tak zaciekłej obrony zwłaszcza w miastach południa, w tym w domniemanym bastionie sił antysaddamowskich - Basrze. Dlatego dowództwo operacji ściąga posiłki ze Stanów Zjednoczonych - 100 tysięcy żołnierzy. Myers zapowiedział, że wobec irackich ataków samobójczych koalicja zmieni taktykę i sposoby działania.

Pentagon mówi, że kampania przebiega zgodnie z planem. Jednak Robert Hill, minister obrony Australii, amerykańskiej sojuszniczki, oświadczył w niedzielę, że Waszyngton "nie docenił" siły irackich jednostek nieregularnych.

Wojska brytyjskie wokół Basry wykorzystują w walkach swoje doświadczenie z czasów, kiedy biły się z partyzantami irlandzkimi w Belfaście. Brytyjska piechota morska walczyła w weekend z milicją iracką na południe od Basry, ale nadal nie szturmuje tego miasta, liczącego 1,5 mln mieszkańców.

Prestiżowy tygodnik amerykański "New Yorker" przytacza w najnowszym numerze opinię pewnego byłego oficera wywiadu, że wojna znalazła się obecnie w impasie. Według niego zużyto znaczną część zapasu Tomahawków, a samolotom startującym z lotniskowców zabraknie wkrótce precyzyjnie sterowanych bomb.

Z kolei anonimowy wysoki rangą sztabowiec Pentagonu powiedział tygodnikowi, że minister obrony Donald Rumsfeld "znalazł się w kłopocie", bo wbrew opiniom generałów, w tym dowódcy sił inwazyjnych gen. Tommy'ego Franksa, nie wysłał od razu znacznych sił lądowych. Według tego sztabowca, Rumsfeld chciał "tanio wygrać wojnę" i uważał, że precyzyjne naloty bombowe i rakietowe zapewnią zwycięstwo. (an)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Jak długo potrwa wojna? Czy Saddam Husajn zostanie usunięty? Kto go zastąpi? Czy rozbrojenie Iraku jest warte wielu ofiar wśród żołnierzy i ludności cywilnej.
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
onzeuropausa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)