ŚwiatIrak: priorytetem koalicji walka z anarchią

Irak: priorytetem koalicji walka z anarchią

Bezpieczeństwo w irackich miastach, będących od dwóch dni widownią grabieży i porachunków, stało się w sobotę priorytetem amerykańsko-brytyjskich sił koalicyjnych w Iraku.

Irak: priorytetem koalicji walka z anarchią

12.04.2003 | aktual.: 12.04.2003 20:20

Obraz
© Irakijczycy, wyraźnie zadowoleni z siebie, transportują rzeczy, które wynieśli z budynków i biur w Bagdadzie (Fot. PAP/EPA)

W centrum Bagdadu doszło w sobotę pod wieczór do intensywnej wymiany ognia w rejonie hotelu "Palestine". Żołnierze amerykańscy zostali ostrzelani z zachodniego brzegu Tygrysu z ciężkiej broni automatycznej i odpowiedzieli, używając także dział czołgowych. Wymiana ognia trwała ok. 20 minut. Według żołnierzy piechoty morskiej USA, zabili oni ok. 20 wrogów.

Amerykański minister obrony Donald Rumsfeld oświadczył w piątek wieczorem w Waszyngtonie, że USA czują się w obowiązku pomóc w zapewnieniu bezpieczeństwa w Iraku. Departament Stanu zapowiedział wysłanie w najbliższych tygodniach do Iraku ok. 1200 policjantów, konsultantów ds. bezpieczeństwa publicznego, ekspertów wymiaru sprawiedliwości, by pomóc w przywróceniu porządku po zakończeniu wojny.

Tymczasem sami Irakijczycy usiłują położyć kres rozbojowi. Pierwsza grupa siedmiu irackich policjantów zaoferowała w sobotę Amerykanom swoją pomoc w przywracaniu porządku w Bagdadzie. Do bagdadzkiego hotelu "Palestine", który zajmują amerykańscy marines, przyszedł w sobotę pułkownik irackiej policji w towarzystwie sześciu ubranych po cywilnemu kolegów i powiedział, że chcą pomagać w przywracaniu porządku w mieście.

W Bagdadzie lekarze i personel medyczny chwycili za broń, aby zapobiec dalszemu grabieniu szpitali przez bandy rabusiów, siejące panikę w stolicy Iraku.

Ciągle nie ma pewności, czy prezydent Saddam Husajn żyje, a jeśli tak, gdzie się znajduje. Jak podała telewizja CBS, agenci amerykańskiego wywiadu ujawnili, że przechwycili rozmowy telefoniczne między członkami irackiego kierownictwa, z których wynika, że Saddam zginął w nalotach sił koalicji. Z rozmów tych nie wynika jednak, kiedy i gdzie nastąpił śmiertelny atak.

Jak podał w sobotę amerykański dziennik "The Washington Times", kilku irackich naukowców zajmujących się bronią biologiczną prawdopodobnie uciekło do Syrii. Wśród nich mają być Huda Salih Mahdi Ammasz, kobieta, którą amerykański wywiad nazwał "Panią Wąglik", oraz Rihab Taha, znany jako "Doktor Zarazek". Według informacji wywiadu USA, jedno z nich lub oboje znaleźli schronienie w stolicy Syrii, Damaszku.

Ammasz znalazła się na przedstawionej w piątek liście 55 Irakijczyków, którzy mają zostać schwytani lub zabici. Rihaba Tahy nie ma na liście, ale poszukuje się go w celu przesłuchania.

Na liście znalazło się natomiast nazwisko doradcy naukowego Saddama Husajna, generała Amera al-Sadiego, który w sobotę dobrowolnie oddał się w Bagdadzie w ręce sił amerykańskich. Poinformowała o tym niemiecka telewizja ZDF.

Według komunikatu ZDF, generał oświadczył, że Irak nie ma broni bakteriologicznej i chemicznej. Al-Sadi postanowił się poddać, ponieważ "nie czuje się winny w żaden sposób". Przed wojną był on jednym z irackich rozmówców inspektorów rozbrojeniowych ONZ.

Rzecznik Centralnego Dowództwa USA generał Vincent Brooks w czasie codziennej konferencji prasowej w obozie as-Salija w Katarze podał w sobotę, że żołnierze amerykańscy zatrzymali grupę 59 wojskowych irackich, którzy usiłowali opuścić Irak, kierując się ku zachodowi. Mieli ze sobą ogłoszenia obiecujące nagrody za zabicie żołnierzy amerykańskich i 630 tys. dolarów amerykańskich w banknotach 100-dolarowych.

Generał Brooks poinformował także, że koalicja brytyjsko- amerykańska zaoferuje nagrody dla obywateli Iraku, którzy dostarczą informacje ułatwiające pojmanie członków kadry kierowniczej pokonanego reżimu.

Z Kirkuku na północy kraju w sobotę rano zaczęli się wycofywać bojownicy kurdyjscy, którzy zajęli to miasto w czwartek. Zgodnie z porozumieniem, oddziały kurdyjskie zostaną zastąpione w mieście przez Amerykanów.

Do drugiego dużego miasta na północy, Mosulu, wyruszył w sobotę amerykański konwój wojskowy, aby przejąć nad nim kontrolę, po tym gdy w piątek siły lojalne wobec Saddama Husajna poddały się tam bez walki. Od piątku w Mosulu przebywa niewielka grupa amerykańskich żołnierzy oraz bojownicy kurdyjscy. Ci ostatni zobowiązali się jednak do wycofania się i przekazania kontroli nad miastem Amerykanom. (aka)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)