ŚwiatIrak niespokojny; strzały do tłumu w Faludży

Irak niespokojny; strzały do tłumu w Faludży

W nocy z poniedziałku na wtorek w Faludży (50 km od Bagdadu) żołnierze USA otworzyli ogień do ostrzeliwujących ich Irakijczyków. Według sprzecznych doniesień zginęło 10-17 osób, a 70 zostało rannych.

W rękach Amerykanów znaleźli się kolejni członkowie bliskiego otoczenia Saddama Husajna: minister ds. ropy Amir Muhammad Raszid i gubernator prowincji Basra Walid Hamid Tawfik al-Tikriti.

Rzeczniczka Centralnego Dowództwa USA w Katarze powiedziała Reuterowi, że żołnierze z 82. Dywizji Powietrznodesantowej natknęli się w Faludży na grupę Irakijczyków uzbrojonych w kałasznikowy. "Irakijczycy ostrzelali ich. Żołnierze odpowiedzieli ogniem" - powiedziała rzeczniczka. Centralne Dowództwo nie dysponuje na razie informacjami na temat ofiar.

Wcześniejsze doniesienia z Faludży, miasta leżącego 50 km na zachód od Bagdadu, mówiły, że żołnierze amerykańscy strzelali do nieuzbrojonego tłumu, który protestował przeciwko ich obecności.

Korespondent katarskiej telewizji satelitarnej Al-Dżazira powiedział, że Amerykanie otworzyli ogień koło północy, gdy ktoś z tłumu rzucił w nich kamieniem. Dwustuosobowy tłum zebrał się po wieczornej modlitwie w meczecie, by na wezwanie duchownych zaprotestować przeciwko obecności amerykańskich wojsk w Iraku.

Tymczasem we wtorek po południu Bagdadem wstrząsnęła silna eksplozja niewiadomego pochodzenia. Nam miastem pojawiła się duża chmura dymu. Odgłosy wybuchu pochodziły z południowo-wschodnich dzielnic irackiej stolicy.

Według relacji jednego z francuskich dziennikarzy, który pojechał na miejsce eksplozji, palił się rów wypełniony ropą naftową. Podobne zbiorniki wojska irackie podpalały w czasie wojny, próbując w ten sposób ograniczyć widoczność i utrudnić samolotom koalicji amerykańsko-brytyjskiej bombardowanie celów w Bagdadzie.

Pentagon poinformował, że ogółem w czasie operacji w Iraku śmierć poniosło 137 żołnierzy amerykańskich. 114 zabitych zginęło w trakcie walk, lub od "ostrzału przyjacielskiego", a 23 w wyniku wypadków. Ponadto 495 żołnierzy amerykańskich zostało rannych w walce, a 66 w wypadkach.

Centralne Dowództwo USA w Katarze podało, że w rękach Amerykanów jest były iracki minister ds. ropy Amir Muhammad Raszid, zajmujący 47 miejsce na liście 55 najbardziej poszukiwanych członków reżimu Saddama Husajna.

Tego samego dnia były gubernator prowincji Basra Walid Hamid Tawfik al-Tikriti oddał się w ręce Irackiego Kongresu Narodowego (INC) i władz amerykańskich. Jest on numerem 44 na liście.

Według źródeł kurdyjskich, były iracki minister informacji Mohammad as-Sahaf znajduje się w Bagdadzie i chce się poddać Amerykanom. Ci jednak nie chcą go aresztować, gdyż as-Sahafa nie ma na liście poszukiwanych osobistości reżimu Saddama.

Mohammad as-Sahaf występował w czasie wojny w Iraku na codziennych konferencjach prasowych, na których przedstawiał iracką wersję wydarzeń na froncie. Z czasem jego zapewnienia o miażdżącej przewadze Iraku i zbliżającej się klęsce Amerykanów stały się jednym z rytuałów wojny. (an)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)