Irak: co najmniej 26 ofiar śmiertelnych zamachów bombowych w szyickich prowincjach
W wybuchach pięciu samochodów pułapek zginęło rano w czterech irackich miastach co najmniej 26 osób, a 95 zostało rannych - poinformowały źródła medyczne i policyjne. Szef parlamentu domaga się w związku z tym dymisji rządu Nuriego al-Malikiego.
29.04.2013 | aktual.: 29.04.2013 15:33
Do dwóch jednoczesnych eksplozji doszło w pobliżu targowiska i miejsca, w którym zbierali się robotnicy budowlani, w mieście Amara, w prowincji Majsan, 300 km na południowy wschód od Bagdadu. Zginęło 13 osób, a 42 odniosły obrażenia.
Trzeci wybuch nastąpił w mieście Diwanija, ok. 150 km na południe od irackiej stolicy, gdzie w pobliżu restauracji zginęło osiem osób, a 25 zostało rannych.
Kilka godzin później samochód pułapka wybuchł w Karbali, około 90 km na południe od Bagdadu, zabijając dwie osoby i raniąc 12. Podobny wybuch w sunnickim mieście Mahmudija, położonym 30 km na południe od stolicy kraju, kosztował życie trzech osób; 16 ludzi zostało rannych.
Do tej pory żadne ugrupowanie nie przyznało się do tych ataków, ale zamachy samobójcze i z użyciem samochodów pułapek są charakterystyczne dla irackiego skrzydła Al-Kaidy, Islamskiego Państwa Iraku.
Tymczasem sunnita Osama an-Nudżaifi zaapelował do przywódców parlamentarnych frakcji politycznych o obalenie gabinetu szyity Malikiego i przeprowadzenie wcześniejszych wyrobów parlamentarnych, ponieważ władze wykonawcze nie radzą sobie z falą zamachów na tle wyznaniowym.
Ta inicjatywa powinna "doprowadzić do pojednania narodowego i zachowania zdobyczy demokracji" oraz "wyjścia kraju z widma wojny domowej i starć międzywyznaniowych" - głosi komunikat Nudżaifiego.
Akty przemocy na tle wyznaniowym są obecnie w Iraku najbardziej nasilone od wycofania się wojsk USA pod koniec 2011 roku.
W ubiegłym tygodniu irackie siły bezpieczeństwa rozbiły w mieście Hawija sunnicki protest przeciwko rządowi szyickiego premiera Nuriego al-Malikiego. W starciach zginęły wtedy 23 osoby, w tym trzech żołnierzy. Zamachy i inne akty przemocy po wydarzeniach w Hawii rozprzestrzeniły się poza to miasto.
W czwartek premier Maliki ostrzegał Irakijczyków przed próbami ożywienia "wojny domowej na tle wyznaniowym".
Sunnici, stanowiący w Iraku mniejszość, zajmowali w czasach dyktatury Saddama Husajna najwyższe stanowiska w aparacie rządowym, wojsku i służbach specjalnych. Obecnie zarzucają władzom dyskryminację.