ŚwiatIrackie siły rządowe wkroczyły do miasta Amara

Irackie siły rządowe wkroczyły do miasta Amara

Irackie siły rządowe wkroczyły do miasta Amara na południu kraju stanowiącego twierdzę
szyickich ugrupowań zbrojnych. Premier Iraku Nuri al-Maliki
wystąpił w telewizji z ostatnim ostrzeżeniem wobec zbrojnych
ugrupowań i wezwał je do poddania.

Irackie siły rządowe wkroczyły do miasta Amara
Źródło zdjęć: © AFP

15.06.2008 | aktual.: 15.06.2008 02:22

Operacja wojska i policji w Amarze jest najnowszym etapem działań premiera zmierzających do przywrócenia kontroli rządu nad obszarami i miejscowościami kontrolowanymi do tej pory przez szyickie milicje bądź sunnickich powstańców.

W oświadczeniu premiera, odczytanym wieczorem w telewizji Al Irakija, Maliki zwraca się w ultymatywnym tonie do "kryminalistów i ludzi wyjętych spod prawa", dając im "ostatnią szansę" do poddania się w najbliższych czterech dniach i złożenia ciężkiej i średniej broni oraz bomb i materiałów wybuchowych.

Jak donoszą naoczni świadkowie z Amary, na jej głównych ulicach pojawiły się czołgi i patrole sił bezpieczeństwa, a w kluczowych punktach miasta rozmieszczone zostały punkty kontrolne. Latające nad miastem śmigłowce zrzucają ulotki wzywające mieszkańców do pozostania w domach i nie mieszania się do działań sił bezpieczeństwa.

Licząca ok. 250 tysiąca mieszkańców Amara, będąca stolicą prowincji Maysan, położona jest o ok. 300 km na południowy wschód od Bagdadu.

Miasto jest twierdzą antyamerykańskich ugrupowań podporządkowanych szyickiemu przywódcy Muktadzie as-Sadrowi, który wiosną, po ofensywie sił rządowych i amerykańskich przeciwko jego oddziałom nazywanym "Armią Mahdiego", zgodził się na zawieszenie broni, nie zawsze jednak później przestrzegane.

Decyzja o przeprowadzeniu operacji zapadła, ale nie została jeszcze wyznaczona godzina zero - powiedział Reuterowi Adel al- Muhudir, gubernator prowincji Maysan.

Operację w Amarze podjęto w chwili, gdy rząd iracki prowadzi rokowania z Waszyngtonem w sprawie nowego traktatu bezpieczeństwa, regulującego m.in. kwestie statusu i roli sił amerykańskich po 31 grudnia, to jest po wygaśnięciu mandatu ONZ.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)