Iracki ambasador w Watykanie: Państwo Islamskie chce zabić papieża
Papieżowi Franciszkowi grozi śmiertelne niebezpieczeństwo ze strony dżihadystów Państwa Islamskiego - pisze brytyjski dziennik "The Telegraph", powołując się na słowa irackiego ambasadora w Watykanie Habiba Al-Sadra. Dyplomata ostrzega, że do ataku może dojść nawet w najbliższą niedzielę.
Właśnie wtedy papież odwiedzi Tiranę, stolicę Albanii - kraju zamieszkałego w większości przez muzułmanów. Wrażliwym momentem może być także listopadowa podróż Franciszka do Turcji. Habib Al-Sadr ostrzega jednak, że głowa Kościoła katolickiego nie może się czuć bezpiecznie nawet w Rzymie. Iracki ambasador przy Stolicy Apostolskiej przypomina, że w szeregach dżihadystów walczą także europejscy i amerykańscy obywatele.
Państwo Islamskie miało wziąć na cel papieża z powodu jego wypowiedzi na temat łamania praw człowieka i pogromów mniejszości religijnych w północnym Iraku. Papież Franciszek wysłał także list do rodziny amerykańskiego dziennikarza, którego ścięli dzihadyści (czytaj więcej)
.
PI przeprowadziło w czerwcu błyskawiczną ofensywę w północnym Iraku, zajmując znaczne części kraju. Kontroluje ono także tereny w Syrii, gdzie wprowadzili rządy oparty na najbardziej surowej wersji prawa koranicznego.
Habib Al-Sadr, cytowany przez "The Telegraph", podkreślał, że groźby sunnickich rebeliantów należy brać na poważnie. Przypomniał, że w Iraku zniszczyli oni święte miejsca szyitów, jazydów i chrześcijan, a ludziom dano wybór: konwersja na islam lub śmierć.
Jak opisuje brytyjski dziennik, Watykan twierdzi, że nie ma żadnych wiarygodnych doniesień, by życie papieża było faktycznie w niebezpieczeństwie. Nie zamierza on też zmienić swoich planów podróży do Albanii.
Źródła: "The Telegraph", WP.PL.